W
ciągu ostatniego 1000 lat wulkan Bardarbunga wybucha średnio co pół wieku 5). Największa erupcja miała miejsce około 8500 lat temu. Ostatnia – w 2014 roku. Powstałe wtedy Holuhraun to aktualnie najmłodsze pole lawy na Islandii.
Wulkan Bardarbunga (Bárðarbunga) jest twórcą najnowszego pola lawy na Islandii i jeszcze kilka lat temu wylewał z siebie świeżą magmę. Zobacz jak można go obejrzeć.
Wszystkie największe wulkany Islandii są przykryte lodową czapą lodowców i Bardarbunga nie jest tu wyjątkiem. Jest on drugim co do wysokości wzniesieniem Islandii i leży w masywie i pod pokrywą lodową Vatnajokull, największego lodowca w Europie. Szczyt Bardarbunga osiąga wysokość 2000 m n.p.m. (wg innych źródeł: 2009 m n.p.m.), a jego nazwę można by przetłumaczyć jako Kopa Bardura (przez analogię do np. Kopy Kondradzkiej w Tatrach Zachodnich).
Wulkan Bardarbunga jest tzw. stratowulkanem. Leży na styku wschodniej i północnej strefy szczelin wulkanicznych i jest zwieńczeniem ogromnego zespołu wulkanicznego. Jego główna kaldera leży około 25 km na wschód od doliny Nyidalur i ma rozmiary aż 8 na 11 km (jednak łącznie 65 km2), głębokość 700 metrów i w całości wypełniona jest lodem 1) 2) 5). Natomiast powiązane z wulkanem szczeliny boczne Veidivötn i Trollagigar rozciągają się aż 100 km na południowy zachód i 50 km na północny wschód. Położony na południu system wulkaniczny Loki-Fögrufjöll również jest częścią systemu Bardarbunga 1).
Wulkan Bardarbunga – m.in. ze względu na swoje ogromne rozmiary – odpowiedzialny jest za bardzo wiele erupcji, także w ostatnich latach. W tej chwili przypisuje mu się ich aż 55 1).
Największa erupcja Bardarbunga miała miejsce około 8600 lat temu. Lawa została wtedy wyrzucona z systemu szczelinowego Veidivötn i przepłynęła na południowe wybrzeże. Wulkan wytworzył wtedy największy znany na Ziemi przepływ lawy w ciągu ostatnich 10 000 lat. Z jego wnętrza wypłynęło ponad 21 km3 gorącej masy, która pokryła powierzchnię ok. 900 km2. Ostatecznie lawa spłynęła do oceanu, aż 130 km od źródła wypływu – w okolicach Eyrarbakki i Stokkseyri, na południe od dzisiejszej miejscowości Selfoss 4).
Natomiast najnowsza erupcja miała miejsce między 29 sierpnia 2014, a 27 lutego 2015. Objętość wylanej lawy ocenia się na 1,4 km3. Chociaż erupcja była więc kilkukrotnie większa np. od słynnej erupcji Eyjafjallajökull w 2010 roku, to poza Islandią przeszła praktycznie bez echa. Podstawowym powodem tego braku zainteresowania było to, że była to erupcja lawowa, a nie popiołowa, więc jej „efekty” spłynęły po prostu po zboczu góry, nie przeszkadzając praktycznie nikomu. Co więcej – na szczęście erupcja wylewała lawę przez boczną szczelinę, poniżej linii lodowca, a nie przez główny krater. Dzięki temu erupcja nie spowodowała też katastrofalnej powodzi. W dodatku (jak często erupcje lawowe) była też mocno rozciągnięta w czasie, a więc i mniej gwałtowna.
Od czasu jej zakończenia w rejonie wulkanu zanotowano 51 mniejszych wstrząsów 3), jednak na aktywnej sejsmicznie Islandii nie jest to czymś niezwykłym.
Natomiast efektem erupcji Bardarbunga z lat 2014-15 było powstanie dzisiejszego pola lawowego Holuhraun. Znajduje się ono na północnych zboczach Barðarbunga, na granicy lodowca Dyngjujökull (jednego z jęzorów Vatnajökull), ok. 41 kilometrów na północny wschód od kaldery wulkanu. Jest to nie tylko najnowsze, ale także największe (85 km2) pole lawy powstałe na Islandii od 1783 roku. Pole to, według różnych relacji, stygło jeszcze w roku 2017.
Z wypływem lawy nie wiązały się jednak większe trzęsienia ziemi, ani przesunięcia skorupy ziemi. Choć w wyniku erupcji nie zginęli ludzie, w ciągu kolejnego roku zmarło… wiele owiec. Przyczyną takiego stanu rzeczy były znajdujące się w glebie trucizny. Toksyczne gazy powodowały również problemy z oddychaniem, zwłaszcza u osób wrażliwych.
Co ciekawe znacznie bliżej niż Bardarbunga, bo ok. 15 km od Holuhraun, znajduje się inny wulkan – Askja. To właśnie skały pochodzące z erupcji Askja (z 1797 r.) zostały przykryte ostatnią erupcją Bardarbunga. Dzisiejsze Holuhraun składa się zresztą z wielu warstw lawy, które napływały na ten obszar przez kolejne stulecia i millenia.
Ze względu na fakt, że Bardarbunga znajduje się pod lodowcem Vatnajökull, obszar ten był również wielokrotnie obmywany przez powodzie lodowcowe (jokulhlaup).
Sama kaldera wulkanu leży wysoko w górach i przykryta jest lodowcem. Trudno dostać się do niej bez użycia helikoptera, a chodzenie po pokrywie lodowca byłoby bardzo niebezpieczne.
Natomiast stosunkowo blisko wulkanu można łatwo podjechać od strony doliny i schroniska Nyidalur, położonego niemal w samym środku interioru i całej wyspy. Kierując się stamtąd na wschód możemy dojechać na dwa parkingi – Gjosta i Svarthofdi – odpowiednio na północnej i południowej granicy pola lawy Vonarskard. To już obszar systemu Bardarbunga i bezpośrednie sąsiedztwo głównego masywu góry.
Pole lawy Holuhraun leży ok. 15 km na południe od krateru Askja i schroniska Dreki. Prowadzi przez nie droga górska F910 (zachodnia część tej drogi), która dalej na zachodzie łączy się z drogą F26. Droga ta oferuje absolutnie niezwykłe widoki i najnowsze na Islandii gorące źródło dostępne dla kąpieli, ale jest bardzo, ale to bardzo trudna!
O trudności trasy niech świadczy to, że mierzy sobie ona tylko ok. 120 km, ale jej przejechanie zajmuje nawet 7 godzin i dłużej (sic!). Trudności w jej pokonaniu polegają zarówno na tym, że w wielu miejscach jest wąska, stroma i najeżona ostrymi skałami, jak i na tym, że w innych miejscach prowadzi po świeżej lawie, gdzie drogi praktycznie nie widać i bardzo, bardzo łatwo jest się zgubić.
Chociaż na całej Islandii nie wolno zjeżdżać z dróg, to jazda drogą F910 w tej zachodniej części z pewnością kwalifikuje się do trudnej trasy off-road’owej. Jeśli chcecie tędy jechać, wybierzcie się w co najmniej 2 samochody, upewnijcie, że macie zapas wody, jedzenia, benzyny itp oraz że macie wszystko co potrzebne do ewentualnego holowania samochodu, wymiany koła, czy przymusowego spędzenia nocy w samochodzie.
Więcej faktów i ciekawostek o islandzkich wulkanach i efektach ich działania przeczytasz w następujących artykułach:
Dzięki za odpowiedź.
Czy pokonanie drogi F910 do F26 od Askji jest możliwe motocyklem enduro? Czy lepiej nie ryzykować?
nie jeżdżę na motocyklu, więc nie chciałbym się wypowiadać, ale na pewno odradzałbym samotny przejazd – poza szansą na 'zwyczajne’ zgubienie drogi, jest tam też spora szansa na wywrotkę na 2 kołach, więc myślę, że nie warto; jak rozumiem motocykle enduro wjadą wszędzie, często nawet w miejsca, gdzie i samochody nie dadzą rady, no i rozumiem, że umiesz ocenić gdzie dasz radę, a gdzie niekoniecznie, ale ta trasa będzie już poza taką zwyczajną, turystyczną skalą trudności, a szczególnie przy nieco gorszej pogodzie; tymczasem zasięgu telefonicznego tam nie ma i ew. pomoc będzie docierała bardzo długo (i bardzo drogo); w dobrze przygotowanej grupie na pewno mogłoby to być fajne wyzwanie, ale samotnie moim zdaniem za duże ryzyko