C
hoć sama kaskada jest stosunkowo wąska, spada z wysokiego, około 60-metrowego nawisu, u stóp którego znajduje się wnęka czy pieczara, przez którą przechodzi ścieżka – nie musimy więc brodzić w wodzie.
Seljalandsfoss i Gljúfrabúi to dwa piękne wodospady leżące tuż obok siebie przy drodze nr 1. Z jakiegoś dziwnego powodu tylko jeden z nich cieszy się sławą, na którą zasługuje.
Seljalandsfoss to jeden z najpopularniejszych i najczęściej odwiedzanych i fotografowanych wodospadów Islandii. Jego cechą charakterystyczną jest ścieżka przechodząca pomiędzy skałą a słupem wody, dzięki której wodospad można obejrzeć ‘od tyłu’. Na Islandii jest jeszcze kilka takich wodospadów, ale ten na pewno jest największy z nich, no i najbliżej Reykjaviku. Trudno się dziwić popularności tego miejsca – widok kaskady wodospadu jest tu naprawdę niezwykły.
Jednak mimo, że ścieżka za wodospadem zapewnia w miarę bezpieczne przejście, to niemal zawsze obecny na Islandii silny wiatr smaga turystów mniejszymi lub większymi strumieniami wody. Dlatego jeśli to możliwe, załóż wodoodporne ubranie i chroń aparat! Z tego samego powodu sama ścieżka, jak i otaczające ją skały zwykle są śliskie. Aby uniknąć upadku, zachowaj szczególną ostrożność.
W 2017 r. ogłoszono, że w pobliżu wodospadu ma powstać centrum dla zwiedzających. Projekt budynku wskazywał, że będzie on miał siedem metrów wysokości i 2 000 metrów kwadratowych. Właściciele gruntów sprzeciwili się jednak temu pomysłowi, ogłaszając, że centrum znacznie zmieniłoby naturalny wygląd słynnej scenerii wodospadu. Obecny na miejscu barek, sklep z pamiątkami, toaleta i kasa parkingowa mieszczą się się w małym, parterowym pawilonie nie ingerującym w piękny krajobraz.
Natomiast już w 2011 po obu stronach wodospadu ustawiono reflektory, które oświetlają go nocą.
Ze względu na bliskość obwodnicy i imponujące walory przyrodnicze wodospad Seljalandsfoss jest jednym z najbardziej znanych i najchętniej odwiedzanych wodospadów w kraju. Niezwykle fotogeniczny i malowniczy jest także uwielbiany przez fotografów.
Gljúfrabúi (znany także jako Gljúfrafoss) to piękny wodospad położony tuż obok Seljalandsfoss – dosłownie 500 m dalej (10 minut spaceru) na północ. Mimo to odwiedza go o wiele, wiele mniej turystów, niż bardziej popularnego „brata”.
Gljufrabui jest jedną z ukrytych perełek południowego wybrzeża. Wysoki na 40 metrów, ukrywa się sprytnie wewnątrz klifu, wychodzącego na południowe wybrzeże Islandii i Ocean Atlantycki. Być może ze względu na jego ukryte położenie, wielu podróżnych zupełnie nieświadomie go omija…
Wodospad spadający z zielonych wzgórz gór Eyjafjöll do wąwozu, czy właściwie pół-otwartej jaskini, zapewnia niepowtarzalne wrażenia wizualne. Niezwykłego efektu dopełnia wlewające się doń od góry światło słoneczne. Bajkowe otoczenie w postaci zielonego mchu, srebrnej mgiełki, czarnej lawy oraz huczącego wodospadu tworzy naprawdę fantastyczne wrażenie. Oczywiście wewnątrz można także tęgo zmoknąć…
Tak, chodziło mi o droge i parking bezpośrednio do wodospadu. Jeden zjazd jest zastawiony szlabanem, a drugą drogę odgradza bariera energochłonna głównej drogi 😉
W lipcu 2025 droga do Gljufrabui jest zamknięta, trzeba stanąć na głównym parkingu (1000 ISK) I przejsc pieszo (wg tabliczki 560m).
dziękuję za informację, ale czy to na pewno tak?
tam dość często jakoś tam jest zastawiona ta droga, bo właściciele parkingu chcą swoje 1000 koron, ale przecież to ogólnodostępna droga do Thorsmork (249 i dalej F249; po drodze wrak samolotu…), która wprawdzie teraz nie jest jeszcze tak w 100% przejezdna (ma status „mountain vehicles only”), ale trudno uwierzyć, że ktoś ją tak zupełnie zagrodził… Chociaż możliwe, że parking przy Gljufrabui został zlikwidowany, bo i kemping chyba już nie działa, więc pewnie bardziej o to chodzi
Jadąc od tych wodospadów w kierunku stolicy polecam mały objazd. Zaraz za rzeką skręcamy w szutrową drogę 250, a potem w lewo na asfaltową 261. Gdzieś tak w 2/3 drogi 250, z płaskiego terenu wyrasta niewielka, samotna góra Stora Dimon. Zachęcam do wejścia. Jest tam mały parking, tablica informacyjna i dosyć stroma, ziemista ścieżka (więc w deszczu raczej będzie słabo). Widok ze szczytu jest przedni (zrzućcie ludka na mapach Googla). Niestety mieliśmy mgłę i nie było widać gór, ale już sam widok na rzekę robi wrażenie.
Droga 250 jest aktualnie (lipiec 2024) w remoncie i nie wiem jak z przejezdnością w godzinach pracy firmy budowalnej. My jechaliśmy wieczorem i było OK.