W
iatr na Islandii to prawdziwe zagrożenie, choć często niedoceniane lub niespodziewane. Silny wiatr wyrywa drzwi w samochodach nieuważnych turystów. A połączony z wulkanicznym żużlem potrafi poważnie uszkodzić lakier i szyby.
Skąpy transport publiczny i atrakcje rozrzucone po całej wyspie skłaniają większość turystów do poruszania się po Islandii samochodem. Jakie panują na nich warunki (i zwyczaje), jakie są najważniejsze nietypowe przepisy, wreszcie jak wysokie są mandaty za niektóre wykroczenia – to wszystko znajdziesz w poniższym poradniku.
Islandia to kraj spokojny i bezpieczny. I podobnie jest na tutejszych drogach. Poza wyjątkami opisanymi niżej, są to dobrze utrzymane drogi asfaltowe. Ich jedyną negatywną specyfiką jest to, że są pozbawione pobocza. Trudno zatem zatrzymać się na nich poza wyznaczonymi parkingami i miejscami postojowymi.
W najpopularniejszej – południowo-zachodniej – części wyspy, stacje benzynowe, sklepy i kempingi leżą naprawdę blisko siebie – zwykle nie więcej niż powiedzmy 20 km jeden od drugiego.
Również w pozostałej części Islandii, o ile pozostajemy w pobliżu drogi nr 1 lub na Snaefellsnes, warunki do jazdy przez większą część roku są łatwe, a stacje benzynowe rozmieszczone wystarczająco często. Należy jednak pamiętać, że w tej pozostałej części wyspy stacje benzynowe są dość często punktami samoobsługowymi (płatność wyłącznie kartą) i zupełnie pozbawionymi przyległych sklepików. Nie kupimy tam ani hotdoga, ani zapasowych wycieraczek czy gazu do butli. Po te rzeczy trzeba będzie pojechać do pobliskiego miasteczka.
Zdecydowanie oddzielną kategorią dróg są tzw. drogi górskie – oznaczone nie tylko numerem, ale także poprzedzającą go literą F – np. F910. To trasy przeznaczone dla aut terenowych, a o ich specyfice piszemy w dalszej części artykułu.
Poza sezonem, w czasie szeroko rozumianej zimy, czyli od października do kwietnia, podstawowym zagrożeniem będzie śnieg. Islandzkie przysłowie, mówiące, że jeśli nie podoba ci się pogoda, to zaczekaj pięć minut, oczywiście przesadza, ale rzeczywiście nawet jeśli dzień zaczyna się ciepło i słonecznie, to skończyć może się pochmurno, deszczowo lub śnieżnie.
Islandzkie służby są świetnie przygotowane do usuwania skutków niepogody, ale zdarza się, że odśnieżenie drogi po wyjątkowo mocnej śnieżycy zajmuje im nawet dzień czy dwa. Dlatego zimą zawsze trzeba być przygotowanym na to, że śnieg może nas odciąć do świata.
Specyficznym zagrożeniem jest zjawisko zwane Black Ice – czarny lód. Chodzi o cienką warstewkę świeżego lodu powstającego po rozmarznięciu i ponownym zamarznięciu śniegu leżącego na drodze asfaltowej. W takiej sytuacji lód może być niemal idealnie przezroczysty, a przez to droga może wyglądać na suchą i czystą, choć zupełnie taka nie jest.
Film: Przygotuj auto na zimę w Islandii.
Ogólnie rzecz ujmując zima na Islandii potrafi być przepiękna, ale trzeba wtedy jeździć znacznie bardziej ostrożnie i m.in. znacznie wolniej niż latem.
Od wiosny do jesieni zmienność pogody nie ma większego wpływu na warunki drogowe. Natomiast jak najbardziej prawdziwym i poważnym zagrożeniem jest… wiatr!
Oczywiście kierowcy dużych kamperów typu motorhome oraz kierowcy ciągnący przyczepy kempingowe, muszą zawsze bardzo uważać na boczny wiatr. Chyba nie zdarza się, żeby samochód został przewrócony przez wiatr, ale jak najbardziej może zostać przesunięty – czy to na środek drogi, czy to na pobocze. Jeśli wieje super mocno – spróbuj to przeczekać na najbliższym parkingu.
Specyficznym, choć jednak rzadkim zagrożeniem mogą być lokalne podtopienia dróg związane z topnieniem lodowców oraz pęknięcia nawierzchni po wstrząsach tektonicznych. Jeśli takie zdarzenia faktycznie mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo jazdy, Służba Cywilna bardzo sprawnie przekierowuje ruch na odpowiednie objazdy lub – w skrajnych sytuacjach – wstrzymuje ruch na odpowiednim odcinku drogi. Na codzień nie trzeba się tym jednak przejmować.
Jeśli masz zamiar często zjeżdżać na głównych dróg, a w szczególności jeśli chcesz korzystać z dróg górskich – na bieżąco sprawdzaj panujące tam warunki w serwisie road.is.
Islandzkie wyżyny i tzw. interior to tereny dostępne niemal wyłącznie za pomocą tzw. dróg górskich. Dla jasności jest to kategoria oznaczona dodatkową literą F – np. F910 czy F88. Wprawdzie w porównaniu z drogami alpejskimi wydają się całkiem niegórskie – przewyższenia wcale nie są duże, brak jakichś większych serpentyn czy estakad nad głębokimi przepaściami, to na pewno stawiają one dodatkowe wymagania zarówno samochodom, jak i kierowcom.
Przede wszystkim są to drogi nieodśnieżane. W związku z czym są otwarte i przejezdne tylko latem – zwykle od połowy czerwca do połowy września. Nie dotyczy to tylko specjalnie przystosowanych pojazdów o mocno podwyższonym zawieszeniu, śniegowych oponach itp, zwanych tu „super jeeps”, które wjadą zawsze i wszędzie.
Poza tym islandzkie drogi górskie to w większości drogi szutrowe. Wyjątkiem będą tu drogi prowadzące po relatywnie świeżej skorupie lawowej, gdzie jedziemy raczej po skale, niż po szutrze (np. liczne fragmenty F910). Zwykle są to też drogi wąskie i z wieloma krętymi i stromymi fragmentami. Oznacza to m.in. że trudno się na nich minąć poza specjalną mijanką. Nierzadko zdarzają się na nich też dość strome podjazdy. Jeśli zdarzy się tak, że trzeba się zatrzymać na takim stromym szutrowym podjeździe (bo np. z naprzeciwka nadjeżdża autobus 4×4), to ponowne ruszenie pod górę może być kłopotem dla samochodu bez napędu 4×4.
O ile to możliwe nie wjeżdżaj na stromy fragment, jeśli widzisz, że w drugą stronę jedzie już po nim ktoś inny.
'Znakiem firmowym’ dróg górskich na Islandii są brody – przejazdy przez strumienie bez mostu czy wyniesionej przeprawy. Opisujemy to bardziej dokładnie w dalszej części artykułu.
Naturalnie, z uwagi na położenie w interiorze, przy drogach górskich praktycznie nie ma żadnej infrastruktury. Ani stacji benzynowych, ani sklepów, ani restauracji. Również parkingi, kempingi i schroniska są rzadkie, a pamiętajmy, że nie wolno zjeżdżać z drogi, żeby np. się zatrzymać. Na dużej części interioru nie ma także zasięgu GSM. Jest tu także znacznie mniej turystów i samochodów – najczęściej masz całą drogę dla siebie.
Wszystkie te czynniki sprawiają, że jazda drogami górskimi to wspaniała część poznawania Islandii, ale stanowiąca wyraźnie wyższe ryzyko, niż jazda po asfalcie wokół wyspy.
Pewnym pocieszeniem może być bardzo łatwa nawigacja na większości tych tras. Z drobnymi wyjątkami drogi te są wyraźnie wyznaczone i dobrze oznakowane. Skrzyżowania są dość rzadkie i również jasno oznaczone. Dzięki temu nawigacja satelitarna jest praktycznie zbędna, a nawigować możesz tu prawie jak w mieście – z wykorzystaniem najprostszej mapy i instrukcji typu „skręć w drugą w lewo, a potem w pierwszą w prawo”… 🙂
Chyba najbardziej charakterystyczną cechą islandzkich dróg górskich jest to, że wiele z nich przekracza lokalne strumienie bez mostów – przez brody. Większość tych brodów zazwyczaj jest płytka – gdybyśmy szli przez nie pieszo woda rzadko sięgałaby nam do kolan. Tylko nieliczne z nich są niemal zawsze głębokie i niebezpieczne – to przede wszystkim te na F88 (droga do Askja) i te przechodzące przez rzekę Krossa na F249 w Thorsmork. Często dość głęboki jest także bród przy wjeździe na kemping w Landmannalaugar.
Chwilowa ilość wody w strumieniu mocno zależy od niedawnych opadów oraz temperatur (wysoka temperatura mocniej topi lodowce). Bród, który był płytki rano, po południu może być już głęboki. Ślady opon przed i za strumieniem nie są gwarancją, że i ty przejedziesz.
Ponadto – szczególnie dla mniejszych samochodów – niebezpieczeństwo brodów to nie tylko woda, ale także niepewne dno. Luźne, grząskie piaski na dnie strumienia mogą się okazać pułapką bez wyjścia. Z kolei duże kamienie – choć rzadkie – mogą łatwo uszkodzić elementy podwozia. Jeśli nie masz pewności, że przejedziesz – wyjdź i przejdź bród pieszo, sprawdzając głębokość wody i twardość dna. Jeśli nawet po takim rekonesansie nie wiesz czy przejedziesz – cóż: zawróć lub poczekaj na kogoś, kto ewentualnie wyciągnie cię z opresji…
Jednak nie popadajmy też w skrajności. Co do zasady, jeśli dno jest twarde, brak w nim ukrytych większych kamieni i nie zapomnisz o reduktorze i blokadzie mechanizmu różnicowego, przeprawa przez wodę sięgającą nie wyżej niż szczyt twoich kół, nie powinna być problemem. Jednak jeśli woda sięga wyżej niż do osi twojego auta, zachowaj daleko posuniętą ostrożność… Praktyka pokazuje, że nawet najpopularniejszy model samochodu terenowego na Islandii – Dacia Duster – radzi sobie z ogromną większością dróg F bez kłopotu. A przecież Duster nie jest samochodem terenowym z krwii i kości…
Islandzkie wypożyczalnie samochodów często zabraniają wjazdu na drogi szutrowe samochodem nieterenowym. Np. wypożyczając tzw. motorhome masz prawdopodobnie obowiązek trzymać się asfaltu. Ale nawet jeśli wypożyczasz auto terenowe, z napędem 4×4, to i tak na niektórych drogach ubezpieczenie może być wyłączone i jeśli tam pojedziesz, to na własną odpowiedzialność (zobacz szczegóły niżej).
Islandia nie jest bardzo „samochodowym” krajem, więc to nic dziwnego, że ma najniższy w Europie wskaźnik śmiertelności w wypadkach drogowych na 1 mln mieszkańców: to tylko 12 zgonów rocznie (realnie ok. 4, bo Islandia ma tylko 300 tys. obywateli). Dla porównania Polska ma 5 najwyższy wskaźnik w EU: ponad 70…
(źródło: https://ec.europa.eu/).
Odpowiednie przepisy są tu dość proste i standardowe, jak na Europę.
Na Islandii jeździmy samochodami na podstawie polskiego prawa jazdy. Nie ma potrzeby wyrabiania specjalnego międzynarodowego dokumentu.
Na Islandii nie ma płatnych autostrad, ale jest jeden tunel z płatnym przejazdem. To tunel Vadlaheidi. Tunel znajduje się na wschodnim dojeździe do Akureyri, a cena przejazdu dla auta osobowego wynosi 1500 ISK, czyli niecałe 50 zł. O tym jak dokonać zapłaty oraz jak łatwo i atrakcyjnie ominąć ten tunel przeczytasz w podlinkowanym artykule.
Płatne parkowanie obowiązuje tylko w części Reykjaviku i kosztuje tam od 190 do 370 ISK za godzinę, czyli od ok. 6 do ok. 12 zł/g. Strefy płatnego parkowania wyznaczone są tylko w bardzo ścisłym centrum i bez problemu zwiedzisz miasto parkując poza nimi – zobacz: Samochodem po Reykjaviku).
Parkowanie w Akureyri jest z kolei ograniczone czasowo. Jeśli parkujemy w strefie ograniczonego parkowania, musimy za szybą umieścić odpowiedni zegar (można go dostać na stacjach benzynowych), ustawiony na dopuszczalny czas. Jeśli przekroczymy czas lub parkujemy bez takiego zegara – podlegamy karze.
Na Islandii, jak chyba w całej Europie, istnieje system punktowy karania za wykroczenia drogowe. Jednak zdobycie takich punktów jest mało istotne dla osoby odwiedzającej wyspę na krótki czas. Dotkliwa natomiast, będzie z pewnością wysokość mandatów.
Jeśli wiesz już w której porze roku chcesz jechać na Islandię i którędy jeździć, przeczytaj nasz poradnik Jaki samochód wynająć na Islandii. Zebraliśmy tam mnóstwo informacji o wadach i zaletach oraz kosztach wypożyczenia różnych rodzajów samochodów i kamperów dostępnych na Islandii.
Jeśli najpierw chcesz lepiej poznać najważniejsze drogi Islandii, to artykuł Najważniejsze drogi na Islandii jest dokładnie dla ciebie. Zobacz te najważniejsze drogi i co możesz na nich znaleźć. Przezorny zawsze przygotowany! 🙂
Oddzielnie opisaliśmy także bardzo szeroki temat dostępnych na Islandii ubezpieczeń. Ubezpieczenia mogą mieć ogromny wpływ na koszt twojego wyjazdu, więc bardzo zachęcamy do lektury. Ubezpieczenie samochodu na Islandii to wyczerpujący artykuł o rodzajach, cechach i kosztach poszczególnych rodzajów ubezpieczeń w Islandii.
Pamiętaj, że najlepsze opisy najciekawszych miejsc, możliwych do obejrzenia na Islandii znajdziesz na naszych listach Top10. Najlepiej na pewno zacząć od tej ogólnej: Największe atrakcje Islandii [Top 10].
A jeśli chcesz już zacząć dokładnie planować trasę swojego wyjazdu, być może najlepiej będzie zacząć tutaj: Najlepszy plan na Islandię (lato, 4×4, 14 dni).
Witam – wybieram się na Islandie w I połowie maja. Po przeczytaniu dużej części artykułów nasuwa mi się wniosek, że raczej nie możliwości zwiedzenia interioru. Mam pytanie czy jest sens wypożyczać samochód 4×4 a jeśli tak to czy tylko podstawowy np. Daster czy Subaru. Wypożyczenie samochód Toyoty Land Criuser czy Pajero i tak nie da nam możliwości wykorzystania ich walorów w tym okresie – czy dobrze rozumuję. Z góry dziękuję za pomoc
tak, bardzo dobrze; z jednej strony w maju nie ma szans na odwiedzenie interioru (to dopiero późny czerwiec), a z drugiej są bardzo, bardzo malutkie szanse na jakieś oblodzenie czy opady śniegu, w których przydałby się napęd 4×4; i nawet dróg szutrowych jest już coraz mniej i nie potrzebne są na nich auta z wyższym zawieszeniem; OK, na szutrach zwykłym autem pewnie trzeba jechać nieco wolniej i ostrożniej, ale i tak mówimy tu tylko o dojazdówkach do niektórych atrakcji, więc wolniejsza jazda na tych 100 czy 500 metrach naprawdę nic nie zmienia; jeśli budżet pozwala na większe, wygodniejsze auto, to polecałbym np. Skodę Octavię albo Subaru XV; ew. dość popularny robi się teraz Mitsubishi Eclipse Cross; nie są to auta terenowe, ale są duże i wygodne;
Czy można na prom Smyrilline wziąć samochód z LPG? No i jeździć po Islandii?
dzięki.
Potwierdziliśmy to jeszcze z armatorem: tak, można zabrać taki samochód na prom. No i na pewno można takim autem jeździć po Islandii, ale nie przypominam sobie stacji czy dystrybutorów z LPG na wyspie. Pojawiają się teraz stacje do ładowania aut elektrycznych, ale LPG chyba nie. Olis ma dwie (dosłownie: dwie) stacje z gazem, ale to metan, a nie propan.
Warto dodać, że wyrwanie drzwi przez wiatr może być nieobjęte nawet pełnym ubezpieczeniem (SCDW)
słuszna uwaga – dziękujemy; staramy się wspominać o tym przy każdej okazji, ale tutaj to jakoś umknęło; już dodane;
A, i jeszcze jeden istotny szczegół – niektóre (wszystkie?) automaty do płatności za paliwo na samoobsługowych stacjach benzynowych obsługują tylko archaiczne płatności paskiem magnetycznym karty, które w większości polskich banków są domyślnie blokowane (i słusznie). Dlatego warto odblokować ten rodzaj płatności przed wyjazdem i zablokować po powrocie. Natomiast Revolut ma domyślnie odblokowane, więc tu nie powinno być problemu.
nie no, spokojnie – wiele samoobsługowych stacji przyjmuje już nawet płatności bezdotykowe – można zapłacić telefonem itp; tyle, że rzeczywiście to zasadniczo w pobliżu Reykjaviku i innych większych miastach; im dalej od miasta tym z tym gorzej, a szczególnie na takich bardzo 'wysuniętych placówkach’ to faktycznie często tylko stare dobre plastikowe karty z paskiem magnetycznym działają (to gł. cecha sieci N1); ale też stacji jest na tyle dużo, że przy odrobinie chęci i planowania można spokojnie unikać tych archaicznych N1 (które zresztą są co do zasady najdroższe) i płacić bardziej nowocześnie; z drugiej strony – te N1’ki często nie akceptują Revoluta trochę jak WizzAir – „bo nie”. Także nie ma co zostawiać tankowania na ostatnią chwilę i warto mieć chociaż jeden klasyczny plastik z odblokowanym paskiem w portfelu.
Czy pod koniec maja jest jakakolwiek szansa dostać się do Landmannalaugar?
niestety nie; o ile zimą drogi są nieodśnieżane, ale kto ma odpowiedni samochód, to może próbować, to wiosną, z troski o stan dróg, wjazd na drogi dojazdowe jest w ogóle zamknięty; i trwa to zwykle do połowy czerwca; teoretycznie nie jest wykluczone, żeby choć jedna droga była otworzona wcześniej, ale byłby to ewenement zupełny…
Pytanie o podróż motocyklem – drogi w interiorze są dostępne czy występują jakieś ograniczenia? Planuję dwa ostatnie tygodnie czerwca przyszłego roku.
szuter bywa dość duży i gruby, podjazdy strome, a strumienie znacznie głębsze z perspektywy motocykla niż samochodu, ale jak najbardziej widuje się motocyklistów w interiorze; nie ma żadnych szczególnych ograniczeń pod tym względem, ale drogi (dla wszystkich pojazdów) zwykle otwierane są dopiero w czerwcu, niektóre właśnie w drugiej połowie; więc musisz planować wyjazd w miarę elastycznie – jechać tam, gdzie będzie otwarte; duże drogi – F35 zwykle otwierana jest wcześnie i na pewno jest najłatwiejsza – pewnie to dobry pomysł na start; dojazd do Landmannalaugar (F208) od północy także otwiera się wcześnie; będziesz musiał – jak wszyscy – śledzić serwis road.is, także dlatego, że drogi F czasem po otwarciu są ponownie zamykane na kilka dni, jeśli warunki pogodowe tego wymagają
Błąd!!! Obowiązują świtła mijania przez cały rok a nie do jazdy dziennej!!!
Pełna zgoda, przepraszamy za pomyłkę i dziękujemy za zwrócenie uwagi. Tekst już poprawiony.