G
dyby wodospad Faxi znajdował się w Bieszczadach, na pewno byłby dużą atrakcją. W Tatrach – też, ale już bez przesady. Na Islandii w związku z tym – zupełnie ginie w tłumie…
Faxi to szeroki, spokojny wodospad. Sam w sobie jest ładny, ale nie wytrzymuje konkurencji na poziomie Islandii.
Faxi to wodospad usytuowany w malowniczym i spokojnym krajobrazie. Ma jedynie 80 metrów szerokości i maksymalnie 7 metrów wysokości. Uchodzi do rzeki Tungufljót. Krajobraz wokół, jak i sam wodospad, są oczywiście ładne, to Faxi nie należy ani do szczególnie dużych, ani jakoś wyjątkowo ukształtowanych. Jest raczej kameralny i prosty, a w porównaniu do pobliskiego Gullfoss, wręcz mikroskopijny.
Moim zdaniem główna zaleta wodospadu Faxi, to to, że tuż nad nim zbudowano kawiarnię i restaurację. Jeśli nie ma tu tłumu turystów, to jest to miejsce ciche, oddzielone od szumu dróg i miast, nawet romantyczne. Wodospad rzeczywiście bardzo ładnie prezentuje się z tarasu tej kawiarni i przyjemnym szumem akompaniuje do kawy czy lunchu. Niestety dostęp do niego jest płatny, bo wodospad leży na prywatnym terenie. Co więcej odpłatność wcale nie zapewnia prywatności, bo właściciele restauracji chyba potrafią się dobrze dogadać z tour-operatorami i pobliski parking często pełen jest nie tylko samochodów, ale nawet autokarów. A nawet najładniejsze miejsce po przyjeździe kilku turystycznych autokarów szybko traci swój romantyczny magnetyzm…