W październiku 2023 aktywował się system wulkaniczny Svartsengi. Ten system leży kilka kilometrów na zachód od systemu Krysuvik (aktywnego w latach 2021-23) i bezpośrednio przylega, a nawet przebiega pod, miasteczkiem Grindavik, kompleksem Błękitnej Laguny oraz lokalną elektrownią Svartsengi.
Svartsengi to obecnie najbardziej aktywny wulkan na Islandii. Kolejne serie trzęsień ziemi, wybrzuszeń powierzchni oraz erupcji lawowych wstrząsają półwyspem Reykjanes. W tym artykule na bieżąco opisujemy rozwój kolejnych erupcji i sytuację na miejscu.
Bardzo trudno powiedzieć w dłuższej perspektywie, ale w perspektywie krótkoterminowej, w ciągu najbliższych miesięcy, prawdopodobnie nadal będziemy świadkami powtarzających się wtargnięć i erupcji magmy. Tak długo jak w Svartsengi grunt będzie się podnosił, musimy założyć, że podobny scenariusz będzie się powtarzał.
Benedikt Ófeigsson, geofizyk z Instytutu Meteorologii
8. lutego 2024, źródło: RUV.is/polski
6.09.2024: Erupcja zakończona ok. godz. 16
Erupcja lawowa na półwyspie Reykjanes, na północ od Stóra-Skógfell, została uznana za zakończoną w piątek 6 września, ok. godz. 16.
Erupcja trwała od 22 sierpnia, a więc przez nieco ponad 2 tygodnie.
Niemal natychmiast po ustaniu erupcji zaczęto notować ponowne wybrzuszanie się ziemi nad komorą lawową, w okolicy Svartsengi. Oznacza to, że świeża magma nadal napływa do komory wulkanu (obecnie na głębokości ok. 4-5 km pod powierzchnią gruntu) i że zakończył się – lub raczej został chwilowo wstrzymany – jedynie proces jej uwalniania na powierzchnię.
Jeśli sytuacja z poprzednich erupcji się powtórzy, to za ok. 1-2 miesięcy ciśnienie magmy w komorze wulkanu znowu wzrośnie na tyle, że lawa znów zacznie z niej wypływać na powierzchnię. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejna erupcja będzie równie łagodna, co dotychczasowe.
29.08.2024: Erupcja trwa w północnej części szczeliny
Aktualny zasięg pola lawy.
Źródło: vedur.is
Chociaż komora magmowa wydaje się opróżniać (zgodnie z pomiarami więcej magmy z niej wypływa, niż napływa nowej), erupcja wciąż trwa. Jest ograniczona do obszaru na północ i północny wschód od Stóra-Skógfell.
Początkowa prędkość wypływu magmy mierzona na ok. 1500-2000 m3/s obecnie spadła do ok. kilkuset m3/s, ale wg pomiarów obecna erupcja może się okazać największą od jesieni 2023 r. Powierzchnia pola lawy przekroczyła już 15 km2.
23.08.2024: Erupcja rozwija się podobnie do wcześniejszych
W pierwszych godzinach erupcja była dość dynamiczna, otworzyła długą szczelinę erupcyjną i lawa wylewała się z niej z prędkością nawet 1 km na 10 minut. Jednak podobnie do poprzednich erupcji, już nad ranem kolejnego dnia aktywność sejsmiczna i erupcyjna zaczęła nieco maleć.
Lawa wylewa się głównie w północnej części szczeliny i nie wydaje się zagrażać ani samemu Grindavikowi, ani żadnej pobliskiej infrastrukturze.
22.08.2024: Kolejna erupcja rozpoczęła się o godz. 21:26
Po kilku dniach narastających wstrząsów sejsmicznych, o godzinie 21:26 rozpoczęła się kolejna erupcja z systemu Svartsengi. Szczelina erupcyjna leży w północnej części starszych pól lawy, na wschód od Sýlingarfell.
Zdjęcie nowej erupcji wykonane przez Straż Wybrzeża.
Źródło: vedur.is
30.07.2024: Kolejna erupcja możliwa w najbliższych dniach
Zgodnie z obserwowaną dynamiką zjawisk sejsmicznych w okolicach wulkanu, serwis vedur.is szacuje, że kolejna erupcja na półwyspie Reykjanes może wydarzyć się już w najbliższych dniach.
Podstawą do takiej oceny jest narastająca liczba trzęsień ziemi w pobliżu kraterów Sundhnúks oraz szacunki mówiące o tym, że ilość magmy zebranej w komorze wulkanu oraz jej ciśnienie przekroczyły już (ponownie) poziom, przy którym następowały niektóre z poprzednich erupcji.
Zdaniem ekspertów wydarzenia oczywiście mogą potoczyć się według różnych scenariuszy, ale przy poprzednich erupcjach taki wzrost aktywności sejsmicznej poprzedzał erupcję nawet tylko o kilka dni.
9.07.2024: Wulkan wciąż gromadzi nową magmę
Zgodnie z przewidywaniami naukowców po zakończeniu erupcji pod koniec czerwca, obecnie trwa okres 'wyciszenia’ wulkanu Svatsengi. W jego okolicy notuje się tylko niewielką liczbę wstrząsów sejsmicznych, które mają bardzo niską magnitudę. Najsilniejszy wstrząs oznaczono jako M1.3, co jest wartością daleko niższą, niż najsłabsze wstrząsy wyczuwalne przez ludzi (za takie uznaje się wstrząsy o magnitudzie M3.0). Łącznie w ostatnim tygodniu zanotowano 260 wstrząsów, co również jest niewielką liczbą, jak na aktualną sytuację półwyspu Reykjanes.
Jednak – również zgodnie z przewidywaniami naukowców – w podziemnej komorze wulkanu nadal zbiera się świeża, nowa magma. Prędkość jej dopływu szacuje się na 4-5 m3/s. Jest to wartość wyższa, niż ta, którą obserwowano w maju (przed erupcją z 29 maja), ale bardzo podobna do wartości obserwowanych wcześniej w tym roku, a zarazem wyraźnie (nawet dwukrotnie) niższa, niż wartości notowane w ostatnim kwartale 2023 (przed erupcją z grudnia 2023).
Ilość zgromadzonej w komorze wulkanu magmy już na początku lipca szacowano na ponad 30 mln m3, co jest wartością wyższą, niż przy wszystkich wcześniejszych erupcjach, za wyłączeniem tej ostatniej – z 29 maja br. Kolejnej erupcji można się więc spodziewać na dniach lub w najbliższych tygodniach (oficjalny komunikat mówi o „najbliższych tygodniach lub miesiącach” lecz te komunikaty są zawsze bardzo zachowawcze).
Przerwana droga do Blue Lagoon, przed jej otwarciem
źródło zdjęcia: visitreykjanes.is
Korzystając z niskiej aktywności sejsmicznej, służbom drogowym udało się ponownie otworzyć podstawową – północną – drogę dojazdową do Blue Lagoon. Wjazd do samego Grindaviku pozostaje niedostępny dla turystów.
22.06.2024: Kolejna erupcja zakończona
Jak informowaliśmy już kilka dni temu, obecna erupcja Svartsengi wydaje się rozwijać według tych samych schematów, co jej poprzednie 'incydenty’. Nie jest to więc nic dziwnego, że po niemal miesiącu erupcja lawy ustała, ale w komorze wulkanicznej nadal (czy też: znowu) zbiera się nowa magma. Kolejny jej wypływ jest więc także zapewne tylko kwestią czasu.
Wygasły krater Svartsengi (22.06.2024)
źródło: zdjęcia Obrony Cywilnej, za vedur.is
Jako, że świeża magma ciągle zbiera się w komorze wulkanicznej Svartsengi, to prawdopodobnie jeszcze w lipcu możemy spodziewać się kolejnego „epizodu” tej erupcji.
17.06.2024: Erupcja powtarza wcześniejsze scenariusze
Erupcja trwa już ponad dwa tygodnie i pokryła nową lawą teren o powierzchni ok. 9.2 km2. Łączna objętość nowopowstałej lawy (lawa to magma, która wypłynęła na powierzchnię Ziemi) oceniana jest na 41 mln m3, co oznacza, że przynajmniej pod tym względem aktualna erupcja jest największą z ostatnich erupcji tego wulkanu.
Aktywny pozostaje tylko jeden krater i lawa z niego wylewa się kanałem na północ od Sýlingarfell. Jęzor lawy przesuwa się do przodu bardzo powoli (choć przerwał już drogę do Grindaviku), ale rośnie jego grubość.
Pomiary satelitarne wskazują, że powierzchnia gruntu w okolicach Svartsengi nadal (czy też: znowu) się unosi, co wskazuje na to, że do komory wulkanicznej pod ziemią nadal napływa nowa magma i że napływa jej więcej, niż wypływa z obecnie aktywnego krateru.
Sytuacja ta bardzo przypomina wydarzenia z kwietnia i początku maja br., kiedy to aktywna erupcja słabła, podczas gdy w komorze wulkanicznej cały czas notowano zbieranie się nowej magmy. Około 10 maja erupcja powierzchniowa ustała, ale niemal dokładnie trzy tygodnie później rozpoczęła się nowa – ta aktualnie trwająca. Można się spodziewać, że ten scenariusz powtórzy się i tym razem.
Ze
względu na trwające zagrożenie trującymi gazami, erupcja Svartsengi pozostaje niedostępna dla turystów. Można ją obserwować jedynie z dość daleka – z drogi pomiędzy Reykjavikiem i Keflavikiem (nie wolno się zatrzymywać na poboczu!) oraz – czasowo – z miejsc tuż przy najnowszym jęzorze lawy na północny wschód od Błękitnej Laguny.
Mapkę z serwisu Visit Reykjanes zamieszczamy poniżej.
Mapa: Kratery erupcyjne, nowa lawa i punkty obserwacyjne erupcji Svartsengi
[źródło: Visit Reykjanes]
Serwis poświęcony turystyce półwyspu Reykjanes opublikował specjalną mapę, z zaznaczonymi miejscami erupcji oraz miejscami, z których można tę erupcję zobaczyć. Niestety co do zasady nie da się zobaczyć samego wulkanu „plującego” lawą, a jedynie zastygłą już skorupę lawy. Wspomnianą mapę zamieszczamy powyżej.
8.06.2024: Trwająca erupcja przerwała drogę do Grindaviku
Aktualna erupcja trwa z podobną siłą co wcześniejsze.
Lawa dopływa do drogi do Grindaviku, gdzie zamykany jest wał przeciwlawowy. [źródło: vedur.is]
Po 10 dniach od początku obecnej erupcji czynny pozostaje jeden krater magmowy, z którego lawa wypływa przede wszystkim w części północnej, gdzie płynąc na zachód przecina drogę prowadzącą do Grindaviku. Ok. godziny 11 (8 czerwca) lawa ponownie dotarła do drogi uniemożliwiając dostęp do Grindaviku i Błękitnej Laguny. Scenariusz zdarzeń jest więc dość podobny do poprzednich erupcji tego systemu.
Pomiary wybrzuszenia powierzchni ziemi nad komorą lawową Svartsengi sugerują, że świeża magma znowu (czy raczej: nadal) napływa do niej w tempie podobnym do tego, z którym wypływa ona obecnie na powierzchnię w rejonie Sýlingarfell. Oznacza to, że erupcja w takiej względnie łagodnej formie jak obecnie, może trwać jeszcze długo.
29.05.2024: Rozpoczęła się kolejna erupcja
Erupcja wulkanu Svartsengi 29.05.2024
[zdjęcie Straży Granicznej za vedur.is]
29 maja 2024, o godzinie 12:46 (UTC) rozpoczęła się kolejna, czwarta w tym cyklu, erupcja systemu wulkanicznego Svartsengi. Lawa wypłynęła na powierzchnię ziemi przez te same kratery – Sundhnukur – co we wcześniejszych erupcjach tego cyklu.
Erupcja poprzedzona była intensywnymi trzęsieniami ziemi, które zaczęły się ok. godzinę wcześniej i były jednoznacznie interpretowane jako potencjalny sygnał nadchodzącej nowej erupcji.
Aktywność wulkaniczna skoncentrowana była w południowej części rzędu kraterów, ok. 1 km na północ od wałów ziemnych broniących Grindaviku. Początkowa prędkość wypływu lawy szacowana była na aż 1,500-2,000 m3/s, czyli na najwyższą z dotychczasowych. Najwyższe pióropusze lawy sięgały 60-70 metrów.
Jeszcze w trakcie wstrząsów wstępnych ewakuowano Błękitną Lagunę, elektrownię Svartsengi oraz sam Grindavik.
Już około godziny 14 otworzył się kolejny krater erupcyjny na zachód od krateru powstałego w czasie erupcji z marca br. Jednocześnie chmura pyłów i popiołów wulkanicznych wzniosła się już na wysokość 3,4 km, a lawa (ponownie) przelała się przez drogę prowadzącą do Grindaviku.
Około godziny 16 lawa wpłynęła do szczeliny przy Hagafell, gdzie napotkała wody gruntowe, co spowodowało lokalne wybuchy lawy i opad popiołów piroklastycznych (tufów).
Pod koniec dnia szczelina erupcyjna miała długość ok. 2,4 km.
Prognoza pogody przewiduje zmianę kierunku wiatrów na południowo-zachodni, co oznacza, że w zasięgu gazów wulkanicznych i opadów piroklastycznych może znaleźć się sam Reykjavik.
17.05.2024: Ilość zebranej magmy wyższa niż przy wcześniejszych erupcjach
Krater Sundhnúkur nadal jest wygasły, ale w komorze wulkanicznej wciąż zbiera się nowa magma i jej ilość jest już wyższa, niż przy wcześniejszych erupcjach.
Naukowcy szacują, że od 16 marca do komory wulkanu Svartsengi napłynęło już w sumie ponad 16 mln m3 świeżej magmy. Do wcześniejszych erupcji dochodziło, gdy zabrało się „tylko” 8 do 13 mln m3 magmy. Dlatego naukowcy oceniają, że do kolejnej erupcji dojdzie prawdopodobnie na dniach. Zarysowali także dwa podstawowe scenariusze takiej erupcji.
Możliwe scenariusze kolejnej erupcji Svartsengi
- Erupcja w tym samym obszarze, czyli pomiędzy Sýlingarfell i Stóra-Scógfel
- Bardzo krótkie i późne wstrząsy poprzedzające – nawet mniej niż 30 minut przed erupcją;
- Możliwość przecięcia drogi do Grindaviku w ciągu 2-4 godzin;
- Bezpośrednią przyczyną mogłoby być przyspieszenie deformacji terenu oraz seria niewielkich, miejscowych trzęsień ziemi;
- Erupcja na południe od Hagafell
- Przed erupcją zapewne wystąpiłaby seria niewielkich wstrząsów, które mogłyby rozpocząć się w pobliżu Stóra-Skógfell lub Sýlingarfell, ale następnie przemieściłyby się na południe;
- Oznaki nadchodzącej erupcji prawdopodobnie trwałyby dłużej i wystąpiły wcześniej, niż w scenariuszu 1, ale trudno ocenić jak duża byłaby ta różnica;
- Lawa mogłaby dotrzeć do zapór broniących Grindaviku w ciągu 1 godziny;
- Duże prawdopodobieństwo nowych pęknięć i szczelin w samym Grindaviku;
10.05.2024: Erupcja Sundhnúkur ustała
Z krateru Sundhnúkur nie wydobywa się już lawa.
Zdjęcie: vedur.is, Islandzka Służba Cywilna
Od poranku 8 maja erupcja Sundhnukur, przestała wylewać lawę, ale wulkan pozostaje groźny, być może bardziej niż dotąd.
9 maja rano minęły 24 godziny odkąd lawa przestała wypływać z krateru Sundhnukur. Erupcja trwała więc 54 dni i była najdłuższą z ostatniej serii. Wcześniejsze erupcje w tym miejscu trwały nie dłużej niż kilka dni.
Jednak sytuacja nadal jest niestabilna i niebezpieczna, a aktualna seria erupcji wulkanu Svartsengi najprawdopodobniej wcale się jeszcze nie zakończyła. Świadczy o tym ciągle zbierająca się w podziemnej komorze wulkanu świeża magma.
Ilość magmy zgromadzona przed kolejnymi erupcjami (gwiazdki).
Źródło: vedur.is
Obecnie ilość świeżej magmy szacuje się na ok. 13 milionów m3. Jak widać na wykresie (źródło: vedur.is) we wcześniejszych erupcjach właśnie taka ilość magmy wystarczała, aby rozpocząć lawowy wypływ na powierzchni. Kolejna erupcja jest więc wysoce prawdopodobna, choć nie wiadomo kiedy dokładnie do niej dojdzie i którędy magma wydostanie się na powierzchnię.
Im więcej czasu minie do kolejnej erupcji, a więc także im więcej magmy zbierze się w komorze wulkanu i im większe będzie jej ciśnienie, tym większe także prawdopodobieństwo że erupcja, kiedy już nastąpi, będzie silniejsza, bardziej gwałtowna, o bardziej katastrofalnych skutkach.
Obecnie jednak, głównym (stale monitorowanym!) zagrożeniem, są trujące gazy, wydobywające się ze szczelin erupcyjnych.
6.05.2024: Erupcja Sundhnúkur wciąż groźna
Aktualna erupcja Sundhnukur, która rozpoczęła się wieczorem 16 marca 2024 (patrz niżej), wciąż jest niebezpieczna i grozi zwiększeniem aktywności.
Svartsengi to nazwa miejsca, pod którym leży komora magmowa wulkanu. Natomiast krater, przez który lawa wypływa na powierzchnię, nazywa się Sundhnúkur i leży około trzech kilometrów dalej na wschód.
Jak informuje portal vedur.is nowa magma wciąż zbiera się w komorze wulkanu Svartsengi w tempie wyższym, niż szybkość wypływu lawy na powierzchnię. Powoduje to stały wzrost ciśnienia w komorze magmowej, który z kolei może skończyć się istotnym zwiększeniem siły erupcji lub nowymi wypływami lawy – wypływami przez nowe kratery erupcyjne.
Poziom wyniesienia gruntu nad komorą Svartsengi.
Czerwone linie oznaczają moment ostatnich erupcji.
Źródło: vedur.is
Już pod koniec kwietnia poziom wybrzuszenia gruntu nad komorą wulkanu osiągnął wartości takie, jak w chwili rozpoczęcia obecnej erupcji, a obecnie – na początku maja – grunt wyniesiony jest już wyraźnie wyżej. Oznacza to, że wulkan poniekąd gotowy jest do nowej, silniejszej erupcji. Może to być jednak zarówno wzmocnienie wypływu lawy przez krater, który jest czynny obecnie, jak i wydostanie się magmy na powierzchnię w nowych miejscach.
Największym bezpośrednim zagrożeniem są obecnie szkodliwe gazy (głównie dwutlenek siarki) wydobywające się w miejscu erupcji. Ich stężenie jest stale monitorowane, gdyż zależnie od kierunku wiatru mogą one potencjalnie zagrozić okolicznym miastom i osiedlom.
23.04.2024: Erupcja Sundhnúkur trwa już ponad miesiąc
16 kwietnia minął miesiąc odkąd rozpoczęła się najnowsza erupcja wulkanu Sundhnúkur. Obecnie, wśród erupcji z ostatnich lat, pod względem długości trwania ustępuje ona już tylko pierwszej erupcji Fagradarsfjall, która rozpoczęła się w marcu 2021, a zakończyła dopiero pół roku później.
Magma nadal zbiera się w komorze Svartsengi i tylko jej część wydobywa się na powierzchnię jako erupcja lawowa. Naukowcy oceniają, że w komorze zebrało się już 6 mln m3 magmy. Dotychczas nowe erupcje następowały, gdy w komorze zebrało się co najmniej 8 mln m3 magmy. Do tej granicy jest więc już niedaleko i jeśli akumulacja magmy nie ustanie, to możemy się spodziewać albo przyspieszenia obecnej erupcji, albo powstania nowych kraterów lawowych. Jeśli erupcja się ustabilizuje, to być może zostanie także udostępniona dla turystów – wstępne prace nad takim pomysłem trwają.
Obecnie największym zagrożeniem są szkodliwe gazy wydobywające się z kraterów. Przy sprzyjającej pogodzie spływają one dość szybko nad ocean, ale jeśli wiatr zmieni się na południowy, mogą zagrozić Reykjavikowi lub innym miastom w okolicy.
Zanieczyszczenie powietrza jest także głównym elementem ryzyka, dla osób odwiedzających Blue Lagoon – popularny ośrodek SPA kilka kilometrów na zachód od czynnych kraterów. Ośrodek jest obecnie czynny, ale stale monitoruje stan powietrza.
10.04.2024: Lawa nadal wylewa się na powierzchnię ziemi, choć wolniej niż dotąd
Grubość pokrywy lawowej powstałej od grudnia br.
[źródło: vedur.is]
Wypływ lawy z wulkanu Svartsengi wyraźnie spowolnił. Obecnie eksperci oceniają go na ok. 3.6 m3/s, a więc nieco mniej niż połowę wypływu notowanego jeszcze tydzień temu (źródło: vedur.is). Czynny pozostał już tylko jeden krater erupcyjny, a całe pole lawy nie powiększa swojej powierzchni (nowa lawa przykrywa starsze warstwy).
Jednocześnie, co ciekawe i może nawet zaskakujące, nie ma wyraźnych znaków, które mogłyby świadczyć o ewentualnym spowolnieniu dopływu świeżej magmy z dużej głębokości do systemu Svartsengi (z którego dalej wylewa się ona na powierzchnię). Według oceny naukowców magma cały czas dopływa do komory Svartsengi z podobną prędkością i jedynie mniejsza jej część wypływa na powierzchnię, a większa (niż dotąd) gromadzi się w samej komorze. Powoduje to dalsze wyniesienie i odkształcenie terenu ponad samą komorą wulkanu.
Nie zmienia się ocena przyszłego ryzyka, ani poziom zagrożenia trującymi gazami. Drogi do Grindaviku pozostają zamknięte. Natomiast kąpielisko Błękitna Laguna jest otwarte, o ile tylko z erupcji nie wydobywają się szkodliwe gazy, które mogłyby zagrozić gościom kompleksu.
3.04.2024: Wulkan koło Grindaviku nadal wylewa świeżą lawę
Obecna erupcja wulkanu koło Grindaviku trwa już niemal miesiąc. To już zdecydowanie najdłuższy epizod w ostatniej serii erupcji.
Nadal aktywne są dwa dość wysokie kratery, które wylewają lawę z prędkością ok. 7.8 m3/s, a więc bardzo porównywalną do tej z pierwszej fazy (2021) erupcji sąsiedniego wulkanu – Geldingadalir.
W okolicy notuje się podwyższone stężenie dwutlenku siarki, co jest jednym z głównych powodów braku możliwości odwiedzania i oglądania wulkanu przez turystów.
Grindavik pozostaje zamkniętym miastem – turyści nie mają do niego dostępu w ogóle, a mieszkańcy bardzo rzadko, w ograniczonym zakresie.
Zamknięty pozostaje także przyległy kompleks basenów Blue Lagoon. Przerwa w pracy jest tu na bieżąco przedłużana i nie należy się spodziewać, że kąpielisko otworzy się dla turystów dopóki lawa wciąż wydobywa się na powierzchnię.
22.03.2024: Erupcja koło Grindaviku trwa już niemal tydzień
Wbrew nadziejom, i poniekąd oczekiwaniom wielu osób, kolejna erupcja Svartsengi nie zakończyła się jak poprzednie w ciągu ok. 24-30 godzin, ale trwa już szósty dzień i nie słabnie.
Kratery erupcyjne Svartsengi, marzec 2024
zdj. Vedur.is
Świeża magma nadal dopływa do komory lawowej pod elektrownią Svartsengi i kompleksem basenów Blue Lagoon, jednak nie zbiera się tam, ale bezpośrednio wypływa na powierzchnię. W dniu wczorajszym – 21 marca – geolodzy z Islandzkiego Biura Meteorologicznego określili średni wypływ lawy z kraterów w tej erupcji na ok. 14,5 m3/s. Powierzchnia lawy wynosi już 5,58 km2, a jej objętość około 20,9 miliona m3.
Mapa: Grubość pokrywy lawowej na północ od Grindaviku
Źródło: vedur.is
Lawa z obecnej erupcji w dużej mierze przykrywa materiał z erupcji z grudnia, stycznia i lutego układając się na powierzchni tamtych skorup. Grubość pokrywy lawowej w niektórych miejscach przekracza już nawet 15 metrów.
Lawa dotarła już także do wałów ochronnych na północ od Grindaviku i poważnie im zagraża. Istnieje ryzyko zarówno tego, że lawa przesunie lub przerwie te wały, jak i takie, że lawa przeleje się ponad nimi. Do pierwszych zabudowań miasta pozostanie wtedy tylko ok. 1 km.
Kompleks basenów Błękitnej Laguny pozostaje zamknięty, natomiast lotnisko Keflavik działa bez zakłóceń.
18.03.2024: Czwarta erupcja wulkanu koło Grindaviku
W sobotę 16 marca 2024 o godzinie 20:23 pomiędzy wzgórzami Hagafell i Stora Skogfell rozpoczęła się kolejna erupcja lawowa systemu Svartsengi, na półwyspie Reykjanes.
Erupcja zlokalizowana jest w tym samym regionie, co wcześniejsze trzy i ma podobny przebieg. Początkowo powstała niemal 3-kilometrowa szczelina erupcyjna, która w kolejnych godzinach zmalała do ok. 500 metrów. Wypływ lawy – początkowo bardzo szybki – również wyraźnie spowolnił już w ciągu pierwszych 24 godzin erupcji.
Zachodni strumień lawy dość szybko (już po ok. 4 godzinach) przeciął drogę 43 (Grindavíkurvegur), ponownie odcinając dostęp do Blue Lagoon, jednak większą uwagę służb ratowniczych przykuł strumień południowy. Tutaj lawa, spływając po przygotowanych wcześniej wałach zaporowych kieruje się na południe i południowy wschód grożąc przecięciem kolejnej drogi – 427, Suðurstrandarvegur – na wschód od Grindaviku i dotarciem do oceanu.
Położenie języka lawy, drogi 427 i wybrzeża. W tle widoczny Grindavik.
Opr. wł. na podstawie vedur.is
Wpływ lawy do oceanu mógłby uwolnić dużą ilość trujących gazów oraz stworzyć potencjalnie groźne popioły wulkaniczne. Zagrożenie prawdopodobnie miałoby charakter ściśle lokalny. Zagrożenie dla ludzkiego zdrowia już w odległości większej niż 3 km oceniane jest jako znikome. Jednak sytuacja na wschód od Grindaviku jest bacznie obserwowana.
W niedzielę (17 marca) wieczorem lawa znajdowała się już tylko ok. 250 metrów od drogi, a od oceanu dzieliło ją tylko kolejne 350 metrów. Jednak prędkość strumienia lawy znacznie spadła i wydaje się, że może ona nie dotrzeć ani do oceanu, ani do wspomnianej drogi.
Już w niedzielę wieczorem zanotowano bardzo niską aktywność sejsmiczną w regionie, a postęp krawędzi lawy spadł z początkowego poziomu 1 km/h do tylko 12 metrów na godzinę. Bardzo możliwe, że także i ta erupcja – podobnie jak trzy wcześniejsze – zakończy się bardzo szybko.
23.02.2024: Aktualizacja: Kolejna erupcja możliwa nawet w ciągu kilku dni
Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami magma nadal napływa do komory Svartsengi i zbiera się pod tutejszą elektrownią i kompleksem Błęktina Laguna.
Porównanie tempa zbierania się magmy w systemie Svartsengi
[źródło: vedur.is]
Ostatnie erupcje miały miejsce, kiedy ilość zebranej w komorze magmy osiągnęła 8-13 milionów m3. Aktualnie (23 lutego 2024, godz. 15) według szacunków geologów w komorze jest już 5 mln m3 magmy i granica 8 mln m3 może być przekroczona jeszcze przed końcem lutego.
Według naukowców możliwe jest, że tym razem magma nie wyleje się na powierzchnię ziemi, ale wypełni kolejne podziemne komory. Jednak przygotowali oni także 3 scenariusze różnych wariantów erupcji, na które należy się przygotować. Niestety w każdym z tych wariantów wstrząsy sejsmiczne poprzedzające erupcję, mogą się wydarzyć dopiero tuż przed samą erupcją. Może to być 5 godzin wcześniej, ale może to być także tylko 30 minut przed.
Niestety nadal istnieje zagrożenie erupcją wewnątrz miasteczka Grindavik.
12.02.2024: Aktualizacja: Magma znowu zbiera się w komorze Svartsengi
Zgodnie z pomiarami satelitarnymi powierzchnia gruntu w rejonie Svartsengi znowu się unosi. Naukowcy informują o wznoszeniu gruntu w tempie ok. 0.5 – 1 cm na dobę. Oznacza to, że w komorze wulkanu Svartsengi ponownie zbiera się świeża magma i że proces ten postępuje w tempie zbliżonym do tego, który poprzedzał wcześniejsze erupcje.
Pomiary pionowych przesunięć gruntu w rejonie Svartsengi
źródło: vedur.is
Islandzki Instytut Meteorologiczny (vedur.is) podaje w związku z tym, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo powtórzenia się tej samej sekwencji wydarzeń w ciągu kilku tygodni. Magma zbierająca się w komorze pod Svartsengi i Błękitną Laguną może znowu wypłynąć na powierzchnię przez szczelinę erupcyjną zlokalizowaną kilka kilometrów dalej na wschód. Byłaby to ta sama szczelina, przez którą magma wypływała w listopadzie i grudniu 2023 oraz styczniu i lutym 2024.
W
nocy z 11 na 12 lutego zakończono naprawę rurociągu uszkodzonego przez lawę oraz fragmentu omijającego ostatnią erupcję. Jeszcze dziś (12 lutego) ciepła woda ma powrócić do kolejnych osiedli i budynków na półwyspie Reykjanes.
9.02.2024: Aktualizacja: Erupcja wygasła po ok. 30 godzinach
O godzinie 15:20 (czasu lokalnego) serwis vedur.is potwierdził, że według najnowszych obserwacji lotniczych, wszelka aktywność erupcyjna wulkanu Svartsengi ustała. Nie notuje się także ponownych wstrząsów ziemi.
Oznacza to dość wierne powtórzenie sytuacji ze stycznia br., kiedy to również erupcja ustała już około 30 godzin po pierwszym wypływie lawy.
Niestety nie udało się naprawić lokalnych wodociągów i mieszkańcy całego półwyspu są ciągle pozbawieni ciepłej wody.
8.02.2024: Aktualizacja: Zaczęła się kolejna erupcja na półwyspie Reykjanes
Około 6 rano 8 lutego 2024 rozpoczęła się już trzecia erupcja lawowa systemu Svartsengi od grudnia 2023.
Już od ok. 5:30 rano (czas islandzki) na półwyspie zarejestrowano podwyższoną aktywność sejsmiczną. Zwiększona liczba (niewielkich) trzęsień ziemi zapowiadała erupcję, która rozpoczęła się niewiele później.
W tej erupcji magma wydostaje się na powierzchnię przez tę samą szczelinę skalną (lub w jej bezpośrednim pobliżu), co w czasie erupcji z grudnia 2023. Jest to zgodne z przewidywaniami geologów, którzy spodziewali się, że skały poruszone i rozepchnięte przez tamtą erupcję, mogą służyć także jako „korytarz magmowy” dla kolejnych erupcji.
Jednak w odróżnieniu od erupcji grudniowej i styczniowej, tym razem lawa popłynęła na zachód raczej ze środka lub nieco północnej części szczeliny. Z jednej strony to dobrze, bo potok lawy płynie z dala od Grindaviku i po przygotowanych wcześniej wałach ziemnych spływa w stronę okolicy, w której niczemu nie zagraża.
Najnowsza erupcja wulkanu Svarstengi – zdjęcie lotnicze Islandzkiej Służby Cywilnej
dodatkowe oznaczenia: własne
Z drugiej strony – czemu trudno było zapobiec – potok lawy przeciął drogę 43 kilka kilometrów dalej na północ, niż w grudniu ubiegłego roku. Tym razem lawa zniszczyła tę drogę dokładnie na wysokości północnego zjazdu do kompleksu Blue Lagoon i elektrowni Svartsengi. Oznacza to, że oba te obiekty są teraz poniekąd odcięte od świata. Pracownicy elektrowni z pewnością będą dowożeni na miejsce pracy samochodami terenowymi, ale dojazd turystów do kompleksu Błękitnej Laguny może być zamknięty na dłuższy czas.
W
edług potwierdzonych informacji medialnych lawa zniszczyła także wodociąg dostarczający ciepłą wodę do dużej części półwyspu Reykjanes. Również lotnisko Keflavik pozbawione jest ciepłej wody, choć na ten moment (16:00 czasu polskiego) samoloty startują i lądują bez zakłóceń.
Dyrekcja lotniska przewiduje, że być może konieczne będzie obniżenie temperatury utrzymywanej wewnątrz terminali i budynków lotniska, ale działanie lotniska nie jest w tej chwili zagrożone.
Służby zapewniają, że przywrócenie dostaw ciepłej wody powinno zająć nie więcej niż 24 godziny.
W okolicy erupcji unosi się dość dużo dymu i pary wodnej. Zdaniem naukowców to efekt spotkania lawy i wód podziemnych. To samo zjawisko stworzyło także niewielkie ilości popiołów pyroklastycznych, które opadają w pobliżu erupcji.
Już
około godziny 15 czasu polskiego zanotowano obniżoną siłę erupcji. Lawa wypływa wolniej i z mniejszej liczby szczelin. To efekt bardzo podobny do wcześniejszych erupcji, kiedy również po wstępnym silnym wypływie lawy, skala erupcji dość szybko słabła. Erupcja grudniowa ustała po ok. 2 dniach, a erupcja styczniowa w ciągu mniej niż 30 godzin.
O
bszar erupcji jest zamknięty dla wszystkich, poza służbami ratowniczymi, policją i osobami specjalnie upoważnionymi. Nie ma obecnie możliwości zwiedzania czy oglądania erupcji z bliska.
Prace naukowe nad zrozumieniem obecnych erupcji
Wyjątkowy charakter erupcji w ostatnich miesiącach przykuwa także uwagę naukowców. Według ostatniego opracowania naukowców z Uniwersytetu Islandzkiego i Islandzkiego Biura Meteorologicznego proponuje wyjaśnienie mechanizmu, według którego następowały ostatnie erupcje.
Erupcje szczelinowe, takie jak aktualna w rejonie Grindaviku są jednym ze znaków szczególnych Islandii. Wspomniane opracowanie zapewne pomoże zrozumieć także historię wcześniejszych erupcji. Być może pozwoli ono także lepiej przygotować się do kolejnych.
5.02.2024: Aktualizacja: ilość nowej magmy jest znowu na poziomie takim, jak tuż przed ostatnią erupcją
Podniesienie gruntu w okolicach Svarstengi
źródło: vedur.is, adnotacje własne
Zgodnie z ciągłymi doniesieniami vedur.is magma pod regionem Svartsengi cały czas zbiera się na nowo, a tutejszy system wulkaniczny pozostaje aktywny.
Svartsengi to region, gdzie na powierzchni leży elektrownia o tej samej nazwie oraz kompleks gorących basenów Blue Lagoon. To także ten sam obszar, pod którym zbierała się magma przed obiema niedawnymi erupcjami – z 19.12.2023 oraz z 14.01.2024. W tamtych przypadkach magma znalazła ujście na powierzchnię nieco dalej na wschód i południe. Dzięki temu wypływ lawy nie zagrażał elektrowni i basenom, ale niestety zniszczył jedną z dróg dojazdowych do miasteczka Grindavik oraz kilka domów w tym mieście.
I
stnieje podwyższone prawdopodobieństwo kolejnej erupcji magmowej w okolicy Grindaviku w ciągu najbliższych dni lub tygodni. [żródło: vedur.is]
Ponieważ poprzednie erupcje osłabiły i niejako utorowały drogę dla magmy spod Svartsengi w stronę Grindaviku, to naukowcy spodziewają się, że kolejna erupcja również może nastąpić w tamtej okolicy – na północ od Grindaviku lub nawet w samym miasteczku lub na dnie przylegającej do niego zatoki Atlantyku.
A kolejna erupcja wydaje się nadchodzić, bo w komorze magmowej pod Svartsengi zebrało się już (stan na 5 lutego ’24) ponad 9 mln m3. Według szacunków geologów w czasie ostatniej erupcji wypłynęło na powierzchnię międy 9 a 13 mln m3 lawy. Zatem zbierająca się teraz magma osiągnęła już dolne wartości tego zakresu.
P
łynne, roztopione skały poruszające się pod powierzchnią ziemi nazywamy magmą. Dopiero kiedy wypłyną na powierzchnię, określane są jako lawa.
18.01.2024: Aktualizacja: Lawa nie wypływa, ale ziemia grozi zapadnięciem
W najnowszej aktualizacji vedur.is potwierdza, że erupcja ustała i bezpośrednie zagrożenie minęło, ale jednocześnie, że w dłuższym okresie niebezpieczeństwo dla Grindaviku jest być może nawet większe niż kiedyś.
Wprawdzie nie ma już wypływów lawy, a aktywność sejsmiczna jest niewielka, ale magma ciągle gromadzi się w południowej części kanału lawowego, czyli dość dokładnie pod Grindavikiem. Jest to jednocześnie obszar, w którym w ostatnich tygodniach pojawiło się wiele pęknięć i uskoków tektonicznych. I tu właśnie pojawiają się dwa typy zagrożenia.
Mapa uskoków i zapadliska w pobliżu Grindaviku. [źródło: vedur.is]
Po pierwsze tam, gdzie ziemia jest mocno spękana, lawa może wykorzystać te pęknięcia i wydostać się na powierzchnię szybko i bez ostrzeżenia (np. bez „ostrzegawczej” serii wstrząsów ziemi). A takie erupcje mogłyby mieć miejsce nawet wprost wewnątrz miasteczka. Kolejne erupcje przesuwają się coraz bardziej na południe, czyli właśnie w stronę Grindaviku, więc taki scenariusz trudno wykluczyć. Erupcja grudniowa miała miejsce kilka kilometrów na północ od miasteczka, ale ta z 14 stycznia już tylko kilkadziesiąt metrów na północ i zniszczyła najbardziej na północ wysunięte zabudowania. Jeśli kolejna erupcja nastąpi w samym mieście – może spowodować znacznie większe szkody.
Po drugie zaś, liczne uskoki tektoniczne powstałe w czasie niedawnych erupcji i trzęsień ziemi mogą zdaniem naukowców kontynuować swój rozwój. Oznaczałoby to pogłębianie się i poszerzanie obecnych zapadlisk oraz możliwe powstanie kolejnych pęknięć. Jeśli takie zmiany nastąpiłyby w obszarze zabudowanym, to naturalnie zniszczą kolejne budynki.
Magma w komorze Svartsengi zbiera się ponownie i to znowu/nadal z prędkością podobną do tego, jak gromadziła się tam przed obiema ostatnimi erupcjami. Trudno więc wykluczyć kolejne erupcje w niedługim czasie, a los Grindaviku jest obecnie niepewny i to na kilka sposobów…
16.01.2024: Aktualizacja: Aktywność wulkaniczna ustała
W dniu dzisiejszym, około południa, Islandzkie Biuro Meteorologiczne (vedur.is) opublikowało komunikat o zakończeniu wszelkiej widocznej aktywności wulkanicznej w rejonie ostatniego wybuchu. Lawa nie wydobywa się już ani przez południową, ani północną szczelinę, a trzęsienia ziemi w okolicy zamierają.
Naukowcy ostrzegają, że nie możemy jeszcze mówić o definitywnym zakończeniu erupcji – lawa może powrócić na powierzchnię w dowolnym momencie. Trudno jednak nie zauważyć, że spośród pięciu erupcji w ostatnich czterech latach na półwyspie Reykjanes, ta była zdecydowanie najkrótsza, bo nie trwała nawet 48 godzin.
W chwili obecnej największym zagrożeniem pozostają pęknięcia tektoniczne pod samym Grindavikiem. Według ostatnich pomiarów poszerzają się one i może się nimi przemieszczać świeża magma. Sytuacja jest pod stałym nadzorem służb i w tej chwili nie ma bezpośredniego zagrożenia dla ludzi i infrastruktury, ale należy się spodziewać, że sytuacja nie szybko wróci do stabilnej normy.
Kompleks Błękitna Laguna pozostaje zamknięty co najmniej do 18 stycznia.
15.01.2024: Aktualizacja: Erupcja wydaje się zamierać
Widok na obszar erupcji około południa dnia następnego (15.01.24) [źródło: islandia.org.pl]
Erupcja wulkaniczna na północ od Grindaviku, która zaczęła się 14 stycznia ok. 8 rano, w połowie kolejnego dnia wydaje się już zamierać.
Ciągle czynne pozostają 2 lub 3 niewielkie kratery, ale ilość wydobywającej się z nich lawy jest niewielka, a w związku z tym czoło obu jęzorów lawy przestało się przesuwać.
To dobra informacja szczególnie w odniesieniu do południowej szczeliny, która otworzyła się nie więcej niż 100 m od zabudowań miasta i w ciągu pierwszej doby zniszczyła 3 budynki.
Naturalnie eksperci ostrzegają, że ciągle mogą pojawić się nowe szczeliny erupcyjne.
14.01.2024: Aktualizacja: Kolejna erupcja na granicy Grindaviku
Erupcja w Grindaviku, 14.01.2024 [źródło: islandia.org.pl]
Dziś o 7:57 rano czasu lokalnego rozpoczęła się kolejna erupcja na półwyspie Reykjanes. Obszar erupcji to ponownie teren na wschód od kompleksu Błękitnej Laguny i na północ od miasteczka Grindavik.
Pierwsza erupcja miała miejsce na południe od wzgórza Hagafell. Szczelina erupcyjna miała ok. 900-1000 m długości, a jej południowy fragment wychodził poza przygotowane wcześniej wały ziemne mające chronić Grindavik przed lawą. Przygotowany wał ziemny w duże mierze spełnił swoje zadanie i przekierował strumień lawy (lub jego znaczną część) na zachód, równolegle do wybrzeża i granic Grindaviku.
Ta lawa dość szybko dotarła i zniszczyła drogę 43 prowadzącą od północy do miasteczka. Jednocześnie przecięła także dostawy wody i prądu do miasta. Jednak nie zagroziła bezpośrednio zabudowaniom Grindaviku.
Niestety ok. południa otworzyła się nowa szczelina erupcyjna dalej na południe – nie więcej niż 100 m od najbardziej północnych zabudowań miasteczka. O godzinie 14 lawa z tej szczeliny dotarła już na wysokość pierwszych budynków. Strumień lawy początkowo „trafił” w przerwę między zabudowaniami, ale do rana 15 stycznia zniszczył trzy budynki przy ulicy Efrahop.
Poranny strumień lawy nieco dalej na północ od miasta (niżej na zdjęciu), skierowany na zachód (w prawo) i przez drogę 43. W głębi Grindavik i szczelina powstała około południa. [źródło: livefromiceland.is]
Szczelina, która powstała nieco później – około południa – i z której lawa dotarła już na wysokość pierwszych zabudowań Grindavik. [źródło: Livefromiceland.is]
Wskazania sejsmiczne pokazują, że tunel lawy prawdopodobnie przestał się rozwijać, ale nie można w tej chwili wykluczyć, że pojawią się nowe pęknięcia i nowe szczeliny erupcyjne.
Drogi prowadzące do Grindaviku są obecnie zamknięte, samo miasto (nadal) ewakuowane, a pobliski kompleks Błękitna Laguna wstrzymał pracę i pozostanie zamknięty do odwołania.
Lotnisko Keflavik działa natomiast bez zakłóceń.
2.01.2024: Aktualizacja: magma znowu się zbiera
Strefy zagrożenia w rejonie erupcji [vedur.is]
Pomiędzy 22 a 29 grudnia nowa magma wpłynęła do uskoków pod elektrownią Svartsengi, a grunt w tej okolicy znowu podniósł się do poziomu bardzo zbliżonego do tego z ok. 15 grudnia 20223, a więc 3 dni przed ostatnią erupcją.
Ilość i siła wstrząsów sejsmicznych oraz poziom i zakres odkształcenia gruntu na powierzchni ziemi są bardzo podobne do tych z okresu bezpośrednio poprzedzającego erupcję z 18 grudnia 2023.
Naukowcy poniekąd uspakajają jednak, informując, że chociaż możemy rzeczywiście być świadkami kolejnej erupcji w tym rejonie, to nie jest to rzecz pewna. A w każdym razie nie jest pewne, że nastąpi to niebawem, bo w dłuższym okresie (lat i dekad) kolejne erupcje są na półwyspie Reykjanes niemal gwarantowane.
Wg obecnych danych i modeli szacunkowych, JEŚLI dojdzie do ponownej erupcji w niedługim czasie, to najprawdopodobniej dojdzie do niej w tej samej okolicy – w linii kraterów Sundhnúkur, pomiędzy Stóra-Skógafell i Hagafell. Jest to więc (nadal) obszar ok. 5 km na północny wschód od Grindaviku, ok. 3.5 km na wschód od Blue Lagoon i ok. 5 km na zachód od rejonu wcześniejszych erupcji – Litli-Hrutur i Fagradarsfjall.
Wszystkie drogi dojazdowe do Grindaviku pozostają zamknięte (chodzi o drogi 43, 425, 426 i 427), ale droga 41 z lotniska Keflavik do Reykjaviku jest otwarta.
22.12.23: Aktualizacja: Szybki koniec erupcji
W dniu dzisiejszym – 22 grudnia 2023 – służby wulkanologiczne Islandii potwierdzają, że najnowsza erupcja (Sundhnúksgígar na półwyspie Reykjanes) zakończyła się wczoraj – 21 grudnia 2023.
W regionie nadal rejestruje się trzęsienia ziemi, ale po pierwsze jest ich niewiele (tylko 90 w ostatnich 24 godzinach), a po drugie są one bardzo niewielkie. Najsilniejsze z nich miało magnitudę tylko M 1.6. Można więc powiedzieć, że aktywność sejsmiczna jest na półwyspie niewielka, że niemal ustała.
Jednocześnie nadal obserwuje się podnoszenie gruntu na zachód od erupcji, w rejonie Svartsengi. Sugeruje to, że nowa magma stale wpływa w podziemne uskoki w tym rejonie, a zatem że można się spodziewać kolejnej erupcji w tej samej okolicy w niedalekim czasie.
Kąpielisko Blue Lagoon pozostaje zamknięte, a miasteczko Grindavik jest nadal w stanie ewakuacji.
19.12.23: Aktualizacja: Nowa erupcja na półwyspie Reykjanes
Erupcja nastąpiła dość dokładnie tam, gdzie przewidywali ją sejsmolodzy – mniej więcej w połowie długości intruzji magmowej na północ od Grindaviku. Centrum erupcji leży ok. 4 km na północny wschód od Grindaviku i ok. 3 km na wschód od Blue Lagoon i elektrowni Svartsengi. Najbliższą formą terenową są stare kaniony Sundhnúkagígar, od których zapewne nowa erupcja przyjmie swoją nazwę.
mapa szczeliny erupcyjnej; źródło: vedur.is
Nowa erupcja nastąpiła tylko ok. 6 km na zachód od obszaru, na którym miały miejsce erupcje z lat 2021-23: Fagradarsfjall, Meradalir i Litli-Hrutur.
Podobnie do erupcji z lat ubiegłych, po wstępnym bardzo gwałtownym etapie, już ok. godz. 3 rano 19 grudnia służby sejsmologiczne poinformowały, że intensywność erupcji Sundhnúkagígar osłabła. To naturalny efekt, obserwowany także w ubiegłych latach. Nie można jednak na tej podstawie wnioskować czy nowa erupcja będzie większa czy mniejsza od poprzednich, ani czy będzie trwała dłużej czy krócej.
W pierwszych godzinach erupcji szczelina wulkaniczna urosła do aż ok. 4 km długości i lawa wylewała się z niej równolegle, w obie strony – na wschód i zachód. Obecnie – w południe 19 grudnia – szczelina erupcyjna jest już poprzerywana, a sam wypływ lawy znacznie wolniejszy, niż w początkowej fazie.
W poprzednich erupcjach mieliśmy do czynienia z podobnym przebiegiem zdarzeń. Najpierw powstawała tam dość długa szczelina erupcyjna, po czym stopniowo wypływ lawy spowalniał, a szczeliny stopniowo się nie zamykały, finalnie zostawiając tylko pojedyncze czynne kratery, a wreszcie tylko jeden.
D
rogi dojazdowe do Grindaviku (a więc i do obszaru erupcji) zostały zamknięte. Dla całego obszaru w pobliżu erupcji ogłoszono także zakaz poruszania się osób postronnych.
Ze względu na możliwe uwalnianie trujących gazów wulkanicznych, zbliżanie się do miejsca erupcji może być niebezpieczne dla życia i zdrowia. Służby ratunkowe proszą o niezbliżanie się do miejsca erupcji.
12.12.23: Aktualizacja: Aktywność sejsmiczna na półwyspie stale maleje
Zgodnie z najnowszymi danymi sejsmologicznymi (polecamy, jak zawsze, serwis vedur.is), zarówno ilość, jak i siła wstrząsów na półwyspie Reykjanes zdecydowanie zmalały. W opinii ekspertów ustał też napływ magmy do uskoku przebiegającego m.in. pod miastem Grindavik.
Jednak mimo, że nowa magma nie napływa już do uskoku pod Grindavikiem, to trudno powiedzieć, że epizod sejsmiczny się zakończył, bo prawdopodobnie nowa magma gromadzi się znowu/nadal pod ziemią, w okolicach elektrowni Svartsengi. Jeśli zgromadzi się jej odpowiednio dużo, to (znowu) będzie szukała ujścia – albo ponownie wpłynie do uskoku pod Grindavik, albo poszuka innego ujścia, potencjalnie na powierzchnię ziemi. Sejsmolodzy nie umieją jednak powiedzieć nawet czy można się takiego rozwoju sytuacji spodziewać w ciągu najbliższych dni, czy miesięcy, czy może wcale to nie nastąpi…
Mieszkańcy Grindaviku nadal nie mogą powrócić do swoich domów i miasto pozostaje w ogromnej mierze puste i niedostępne.
Błękitna Laguna przedłużyła również swój okres tymczasowego zamknięcia – przynajmniej do 14 grudnia rano. Aktualizacja: Błękitna Laguna zostanie ponownie otwarta, z pewnymi ograniczeniami, już 17 grudnia. Szczegóły: [15.12.23] – Błękitna Laguna znowu OTWARTA.
2.12.23: Aktualizacja: Aktywność sejsmiczna na półwyspie stale maleje
W ciągu ostatnich kilku dni wykryto stosunkowo niewiele trzęsień ziemi, głównie o magnitudzie poniżej jednego stopnia. Najnowsza aktywność sejsmiczna koncentruje się w tym samym obszarze co do tej pory, czyli pomiędzy Sýlingarfell i Hagafell, na północ od Grindaviku.
Chociaż aktywność sejsmiczna jest obecnie słaba, to wyniesienie gruntu w pobliżu Svartsengi (a więc i Błękitnej Laguny) rośnie dość stabilnie. Zdaniem ekspertów sugeruje to, że natężenie napływu magmy na głębokości nie zmniejszyło się znacząco.
Jak podaje serwis vedur.is:
Proces, który rozpoczął się 25 października znacznym rojem sejsmicznym i osiągnął swój szczyt 10 listopada wraz z utworzeniem 15-kilometrowego wału magmowego, nie dobiegł jeszcze końca. Z całą pewnością można stwierdzić, że rozpoczął się etap, w którym podobna sekwencja zdarzeń może się powtórzyć.
Niestety mieszkańcy Grindaviku, podobnie jak pracownicy elektrowni Svartsengi i ośrodka Błęktina Laguna oraz wszyscy turyści przybywający na Islandię, muszą radzić sobie z ogromną niepewnością. Eksperci nie potrafią powiedzieć, kiedy może nastąpić kolejna silna intruzja magmy na płytszych głębokościach, czy nastąpi na podobnym obszarze i czy zakończy się erupcją wulkaniczną.
Islandzkie Biuro Meteorologiczne (Veðurstofa Íslands) w dalszym ciągu utrzymuje nadzór nad tym obszarem na wysokim poziomie.
Wokół elektrowni Svartsengi budowane są wały ochronne oraz przygotowywane są scenariusze działania na wypadek różnych wariantów rozwoju sytuacji. Prace finansowane są z nowego podatku nałożonego na wszystkich właścicieli nieruchomości w Islandii [źródło: ruv.is].
Słynny ośrodek SPA leżący w pobliżu – Błękitna Laguna – przedłużył okres tymczasowego zamknięcia do 7 grudnia, kiedy to mają być podjęte dalsze decyzje odnośnie jego pracy.
W samym Grindaviku udało się uruchomić dostawy ciepłej wody do mieszkań, jednak zdaniem rządu trudno oczekiwać, że sytuacja ustabilizuje się na tyle, by mieszkańcy mogli na stałe wrócić do domów jeszcze przed końcem roku. Rząd islandzki wprowadza rozwiązania pomagające finansowo mieszkańcom Grindaviku. Trwa również ocena potrzebnych napraw w uszkodzonych budynkach oraz szacunek kosztów napraw tam, gdzie naprawa będzie w ogóle możliwa.
Stopniowo wznawiają natomiast swoją działalność firmy działające w mieście, choć – naturalnie – dzieje się to z różną prędkością.
Na całym półwyspie występują zmiany terenu. Powstają nowe uskoki i zapadliska, a stare się pogłębiają. Zdarzają się też kamienie i większe fragmenty skał spadające z gór, a niektóre miejsca grożą obsunięciami gruntu. Sytuacja jest dynamiczna i należy zachować wysoką ostrożność poruszając się po tej okolicy.
20.11.23: Aktualizacja: Sytuacja stabilna, ale erupcja nadal wysoce prawdopodobna
W ostatnich dniach sytuacja na półwyspie Reykjanes i w okolicach Grindaviku nie uległa zmianie. Miasto jest ewakuowane oraz zniszczone licznymi pęknięciami ziemi, dróg i podziemnej infrastruktury. Mieszkańcy mogą wracać do domów, ale tylko na chwilę, aby zabrać niezbędne lub szczególnie wartościowe przedmioty. Władze przewidują, że może minąć nawet kilka miesięcy zanim mieszkańcy Grindaviku będą mogli wrócić do domów na stałe.
Po opublikowaniu zdjęć z drona pokazujących „coś czerwonego” w jednym z pęknięć w internecie pojawiły się spekulacje, że to magma wychodzi już na powierzchnię, ale lokalni naukowcy nie potwierdzają tych informacji [źródło: Einari Hjörleifssyni, ekspert Veðurstofa Íslands, dla RUV.is].
W okolicy nadal codziennie notuje się kilkaset trzęsień ziemi. Większość z nich jest bardzo mała – nawet poniżej magnitudy M 2.0 – ale ciągle zdarzają się także silniejsze wstrząsy. Na przykład nad ranem 19 listopada zanotowano trzęsienie o sile M 3.7.
Sytuacja jest niepewna i eksperci nie umieją przewidzieć jak się rozwinie. Nadal bardzo możliwa jest erupcja, szczególnie w rejonie na północ od Grindaviku. Trudno jednak także wykluczyć, że obecny epizod wygaśnie bez erupcji lub że wznowi się znowu w okolicach Svartsengi grożąc erupcją w okolicy Blue Lagoon.
Wokół elektrowni Svartsengi oraz kompleksu Błękitnej Laguny rozpoczęto budowę podwójnej linii zapór ziemnych mających zapobiec zniszczeniu tych miejsc, gdyby erupcja skierowała strumień lawy w ich stronę. Takie zapory okazały się dość skuteczne w kierowaniu strumieniem lawy w czasie erupcji Meradalir z 2022 roku. Obecnie nie wiadomo gdzie i kiedy nastąpi erupcja oraz jaki dokładnie będzie miała charakter i przebieg, jednak wały mają pomóc w skutecznym i szybkim zareagowaniu na potencjalną erupcję zagrażającą elektrowni i kąpielisku.
15.11.23: Aktualizacja: Sytuacja stabilna, ale erupcja nadal wysoce prawdopodobna
Szacunkowa wielkość pionowego odkszałcenia ziemi pomiędzy 10-11 listopada; [źródło: vedur.is]
Zgodnie z najnowszymi informacjami przedstawionymi przez IMO, we współpracy m.in. ze szwedzkim Uniwersytetem Chalmers sytuacja w regionie Grindaviku pozostaje niezmieniona od kilku dni.
Codziennie notowane jest blisko 1000 wstrząsów, z których większość nie przekracza jednak magnitudy M3.0. Magma na końcach niedawnej intruzji zdaje się zastygać, ale w regionie Sundhnuk do powstałego pęknięcia napływa nowa magma. Większość tych ruchów (ponownie) odbywa się na głębokości ok. 3 do 5 km pod powierzchnią ziemi.
W związku z fluktuacyjnym wydobywaniem się trujących gazów – gł. dwutlenku siarki SO2 – we wtorek 14.11 ponowiono pilną ewakuację wszystkich osób z Grindaviku. Poziom stężenia trujących gazów jest stale monitorowany.
Jednocześnie władze pobliskiej Błękitnej Laguny poinformowały o przedłużeniu przerwy w pracy tego ośrodka przynajmniej do poranku 30 listpada. Więcej piszemy o tym w stale akutalizowanym artykule [9.11.23] – Błękitna Laguna tymczasowo ZAMKNIĘTA.
13.11.23: Aktualizacja: „cisza przed erupcją”?
Przybliżone położenie intruzji magmowej [źródło: vedur.is]
Wieczorem 11 listopada opublikowano mapę (po prawej) przypuszczalnego przebiegu najnowszej intruzji magmowej na półwyspie Reykjanes.
Linia intruzji ma długość ok. 15 km i przebiega od szelfu oceanicznego na południowy zachód od Grindaviku aż do starych kraterów dość daleko na północny wschód od miasta. Linia intruzji przebiega na głębokości ok. 2-5 km, jednak w najpłytszym miejscu może sięgać nawet tylko 800 m pod powierzchnią ziemi.
W ostatnich dniach pojawiło się wiele (często sprzecznych) informacji o tym gdzie występuje największe ryzyko nowej erupcji i wylewu lawy. Według najnowszych danych największe wybrzuszenie terenu nastąpiło w okolicy Sundhnúkur, ok. 3.5 km na północny wschód od Grindaviku. Jeśli nic się nie zmieni to w tej okolicy upatruje się najbardziej prawdopodobnego miejsca erupcji.
Erupcja w centrum lub pobliżu Grindaviku mogła by przynieść o wiele więcej szkód, niż erupcje z ostatnich trzech lat. Straty mogłyby być potencjalnie jeszcze większe, gdyby erupcja zniszczyła pobliską elektrownię Svartsengi i kompleks Blue Lagoon. W tych scenariuszach za zniszczenia odpowiedzialna byłaby płynąca po powierzchni lawa.
Natomiast jeśli erupcja nastąpiłaby z południowego krańca intruzji, to prawdopodobnie byłaby to intruzja podwodna i wybuchowo-popiołowa. Jednak np. profesor geologii Shawn Willsey (zobacz: A Geologic Review) uspakaja, że nawet jeśli dojdzie do erupcji podwodnej, to nie powinna ona mieć tak poważnych skutków jak erupcja Eyjafjallajokull z 2010 roku. Wprawdzie wulkan mógłby wtedy wyprodukować i wystrzelić w powietrze pewną ilość popiołów, ale powinno ich być znacznie mniej niż w 2010 r. i najprawdopodobniej przyniosłyby tylko skutki lokalne – jak np. zasypanie popiołem sporej części Grindaviku.
Z kolei na stronach vedur.is Vertical displacements measured using SAR satellite imagery, możemy przeczytać, że zdaniem geologów trwające nadal trzęsienia ziemi oznaczają uwolnienie znacznej ilości napięć w skałach gruntowych, powstałych w czasie intruzji magmy i jej przemieszczania się w stronę powierzchni ziemi. To z kolei sugeruje, że erupcja powinna mieć charakter względnie łagodny, nawet jeśli wyprodukuje duże ilości lawy. Głównym zagrożeniem i czynnikiem ryzyka (poza niszczącymi infrastrukturę miasta trzęsieniami ziemi) pozostaje więc to skąd lawa będzie wypływać i w którą stronę się skieruje.
11.11.23: Aktualizacja: Ewakuacja Grindaviku
Trzęsienia ziemi w nocy 10/11 listopada [vedur.is]
W ciągu ostatniej doby wstrząsy sejsmiczne przesunęły się wyraźnie na południe i spowodowały pierwsze poważne straty w miasteczku Grindavik. Największe szkody poniosło lokalne pole golfowe, ale uszkodzeniu uległy też drogi publiczne.
W związku z tym, że uznano, że istnieje ryzyko wystąpienia dalszych wstrząsów niszczących infrastrukturę miasta oraz że możliwa jest erupcja wulkaniczna w bezpośrednim pobliżu lub nawet na obszarze miasta, o północy z 10 na 11 listopada podjęto decyzję o ewakuacji Grindaviku.
Możliwe jest także wiele innych scenariuszy i erupcja katastrofalna dla miasteczka nie wydaje się obecnie być najbardziej prawdopodobnym z nich [źródło: prof. Þorvaldur Þórðarson dla RUV.is]. Niemniej lokalne władze i Służba Cywilna podejmują działania z myślą o uniknięciu najgorszych scenariuszy. Profesor Þórðarson zastrzega jednocześnie, że trudno wykluczyć, że erupcja nastąpi wkrótce (najdalej w ciągu kilku dni), a jeśli tak się stanie, to bardzo możliwe, że niestety nastąpi ona właśnie na obszarze miasteczka.
Informacje opublikowane nieco później od wspomnianych wypowiedzi prof. Þórðarsona, mówią że wprawdzie ryzyko nastąpienia kolejnej erupcji jest znaczne, to jednak że najbardziej prawdopodobne miejsce nastąpienia erupcji to okolice Sundhnjúkagígur. Jest to obszar, gdzie znajdują się kratery z erupcji z XIII wieku, leżący ok. 2.5 km na wschód od Błękitnej Laguny i ok. 4 km na północny wschód od centrum Grindaviku. [źródło: vedur.is]
Jednocześnie kanał Reykjavik Grapevine na YouTube opublikował bardzo ciekawy wywiad z tym samym profesorem Þorvaldurem Þórðarsonem, nagrany kilka dni temu (link: What The Heck Is Happening By The Blue Lagoon?). Wywiad nagrywany był jeszcze w okresie, kiedy wstrząsy i wyniesienia ziemi skoncentrowane były w bezpośrednim pobliżu Blue Lagoon. W rozmowie pan profesor wyjaśnia, że możliwe jest kolejne nieszkodliwe wydarzenie – 'erupcja turystyczna’ taka jak 3 ostatnie w pobliżu Fagradarsfjall, jednak że trudno także wykluczyć erupcję, która zaleje lawą i bezpowrotnie zniszczy zarówno kompleks Blue Lagoon, jak i pobliską elektrownię Svartsengi.
Profesor Þórðarson wyjaśnia także, że obecne wydarzenia można traktować jako początek czwartego cyklu Reykjanes. Wydarzenia sejsmiczne na tym półwyspie koncentrują się bowiem w seriach, zwanych cyklami. Cykl zwykle trwa kilkaset lat, a przerwa pomiędzy cyklami może trwać nawet tysiąc lat i więcej. Ostatni cykl trwał około 300 lat i zakończył się ponad 700 lat temu. Jeśli więc nie mamy do czynienia z odosobnionymi zdarzeniami, ale właśnie z początkiem kolejnego cyklu, to powinniśmy się szykować nawet na kilkaset lat częstych wstrząsów, wylewów lawy i przesunięć oraz odkształceń powierzchni ziemi.
09.11.23: Aktualizacja: Blue Lagoon zamknięta na co najmniej tydzień
Epicentra wstrząsów 9 listopada [źródło: vedur.is]
Przez ostatnie dni wysoka aktywność sejsmiczna na półwyspie Reykjanes nie ustaje. Wstrząsy nadal koncentrują się w pobliżu Blue Lagoon – dosłownie 500 m do 1 km na południe / południowy zachód od tego kompleksu. Więcej na temat tej kluczowej informacji dzisiejszego dnia piszemy w oddzielnym tekście: [9.11.23] – Błękitna Laguna tymczasowo ZAMKNIĘTA.
Jak podaje serwis vedur.is w ostatnich dniach, w okolicy Blue Lagoon codziennie notowano od 900 do aż 1400 wstrząsów sejsmicznych. Nadal ogromna większość z nich ma magnitudę poniżej M3, a więc jest niewyczuwalna dla człowieka. Jednak o ile wcześniej tylko nieliczne wstrząsy przekraczały tę granicę wyczuwalności, to w ciągu ostatniej doby aż siedem wstrząsów przekroczyło poziom M4, a najsilniejszy z nich (46 minut po północy 9 listopada) oznaczono jako magnitudę M4.8, a więc już dość wysoką.
P
amiętajmy, że – dla porównania – katastrofalne trzęsienie ziemi na pograniczu Turcji i Syrii, z 6 lutego 2023 miało o wiele większą magnitudę, bo aż 7.8. Katastrofalny charakter tamtego trzęsienia ziemi wynikał także z tego, że epicentrum wstrząsów znalazło się w gęsto zaludnionym regionie.
Uniesienie gruntu (23.10-6.11) do ok. 7 cm; [źródło: vedur.is]
Według ostatnich pomiarów magma nadal zbiera się na głębokości ok. 5 km, z prędkością 5 m3/s. Łączne uniesienie gruntu w okolicy tych wydarzeń osiągnęło już ok. 7 cm.
Jednocześnie można zauważyć, że zarówno epicentra wstrząsów, jak i centrum samego uniesienia powierzchni ziemi przesuwa się nieco na zachód i południowy zachód od Błęktinej Laguny i wzgórza Þorbjörn, przy którym koncentrowały się wcześniejsze wstrząsy.
Sejsmolodzy wprawdzie potwierdzają, że należy spodziewać się dalszych wstrząsów ziemi, wynikających z trwającej intruzji magmowej. Jednak po pierwsze przypominają, że wyższa magnituda obserwowanych obecnie wstrząsów nie musi oznaczać ani szybszego gromadzenia się lawy, ani tego, że erupcja w tym regionie nastąpi już niebawem (ani że w ogóle nastąpi w przewidywalnej przyszłości).
02.11.23: Aktualizacja
Zgodnie z aktualizacjami informacji na stronach vedur.is aktywność sejsmiczna na półwyspie Reykjanes nie ustała. Kolejny rój sejsmiczny (wiele wstrząsów ziemi skoncentrowanych na niewielkim obszarze) rozpoczął się w pobliżu szczytu Þorbjörn o 8:40 rano 31 października. Najmocniejszy wstrząs w tym roju miał magnitudę 3.7, a więc już wyraźnie wyczuwalną dla osób znajdujących się wtedy w pobliżu epicentrum (o ile były takie).
Zweryfikowane epicentra wstrząsów; źródło: vedur.is
Do wstrząsów ziemi dołączyło także zauważalne wyniesienie gruntu. Zgodnie z danymi satelitarnymi maksymalne podniesienie gruntu sięga ok. 5 cm i skoncentrowane jest ok. 1.5 km na północny zachód od wzgórza Þorbjörn i zarazem niecały 1 km na południowy zachód od słynnego ośrodka SPA: Błękitnej Laguny. Lokalizacja tego odkształcenia pozostaje więc taka sama jak na grafice poniżej (z 29.10.23), ale wzrosła jego skala. O ile 29 października sięgała ona 3 cm, to teraz przekracza już 5 cm.
Do południa 1 listopada 2023 w tej okolicy zanotowano już ponad 10,500 pojedynczych wstrząsów, choć najsilniejszy z nich miał miejsce pierwszego dnia – 25 października.
Według najnowszych danych powierzchnia gruntu w okolicy zakrętu drogi dojazdowej do Blue Lagoon ok. 1 km na płd-zach od ośrodka przekroczyła nawet 5 cm, a świeża lawa znajduje się na głębokości ok. 4 km.
Naukowcy uspakajają zarówno osoby bojące się o bezpieczeństwo ośrodka Blue Lagoon, jak i te z niecierpliwością czekające na nowy atrakcyjny wybuch wulkanu na Reykjanes. Zarówno wstrząsy, jak i intruzja lawy, jakie zaobserwowano tu w ostatnich dniach, nie muszą doprowadzić do erupcji w tym regionie. Oczywiście erupcja w regionie Thorbjorn (isl. Þorbjörn) nie jest wykluczona, ale możliwe jest także, że aktywność sejsmiczna zmaleje i stopniowo zaniknie.
29.10.23: Aktualizacja
Odkształcenia powierzchni gruntu zmierzone przez satelitę ICEYE SAR. Źródło: vedur.is, iceye.com
Zgodnie z wczorajszą (28.10.23) informacją serwisu vedur.is wstrząsy w regionie na północ od Grindaviku nadal trwają i zanotowano ich już ponad 7000. Intensywność wstrząsów wyraźnie spadła, ale nadal nie można wykluczyć wystąpienia silniejszych, wyczuwalnych trzęsień ziemi.
Jednocześnie, wbrew wcześniejszym informacjom, dane satelitarne potwierdzają podniesienie gruntu w regionie Svartsengi, a więc w bezpośredniej bliskości Blue Lagoon. Podobne odkształcenia terenu notowano w tej okolicy także w latach 2020 i 2022, kiedy wybuchały położone ok. 10 km dalej na wschód kratery Fagradarsfjall i Meradalir.
Obserwowane obecnie wstrząsy i odkształcenia gruntu w regionie Blue Lagoon nie muszą więc oznaczać nadchodzącej erupcji zagrażającej temu kompleksowi. Naukowcy interpretują je raczej jako element bardzo skomplikowanego procesu przemieszczania się magmy w skorupie ziemskiej, który może mieć bardzo różne efekty końcowe. Obecnie brak danych wskazujących na przemieszczanie się magmy na mniejsze głębokości.
26.10.23: Aktualizacja
26 października rano Islandzkie Biuro Meteorologiczne opublikowało uporządkowaną informację [link: A seismic swarm …] odnośnie wstrząsów zanotowanych na półwyspie Reykjanes.
Czas i magnituda wstrząsów (24-26.10); © Veðurstofa Íslands
Zgodnie z tą informacją od północy 25 października na półwyspie Reykjanes zanotowano tzw. rój sejsmiczny, składający się z ponad 1000 indywidualnych wstrząsów. Dwa najsilniejsze z nich miały magnitudę 3.9 (godz. 5:35) oraz 4.5 (godz. 8:18), a jeszcze 8 kolejnych osiągnęło magnitudę 3.0 lub większą. Rano 26 października aktwność sejsmiczna nadal trwa, a do roju dołączają kolejne wstrząsy.
[aktualizacja 27.10.2023: do godz. 17:00, 26.10 zanotowano łącznie ponad 4000 wstrząsów, z których 14 miało magnitudę 3.0 lub większą]
Zweryfikowane lokalizacje trzęsień ziemi z poranku 25.X; © Veðurstofa Íslands
Tej rój sejsmiczny miał swoje centrum w pobliżu Svartsengi, a więc tuż obok słynnej Blue Lagoon, ok. 4 km na północ od Grindaviku i ok. 9 km na zachód od regionu erupcji Fagradarsfjall / Litli-Hrutur.
Nie zanotowano nowych deformacji terenu w tym obszarze, przez co wstrząsy są interpretowane jako uwolnienie naprężeń powstałych w czasie wcześniejszych intruzji magmy, a nie jako nowa intruzja, choć ta wiedza i interpretacja mogą się zmienić w każdej chwili.
Jednocześnie nie zmienia to faktu, że zgodnie z wcześniejszymi informacjami taka intruzja, dopływ nowej magmy w stronę powierzchni ziemi, trwa ciągle (co najmniej od września 2023) w regionie Fagradarsfjall (artykuł w jęz. islandzkim: Mælingar sýna hröðun á landrisi undir Fagradalsfjalli).
Wstrząsy w masywie Bardarbunga
Pierwszy i mocniejszy ze wstrząsów miał miejsce przed północą – o 22:19, 24.10 – w masywie Bárðarbunga, ok. 5.3 km na północny wschód od szczytu wulkanu. Jest to więc wschodni i bardzo niedostępny region Islandii. Wstrząsy są jednak o tyle groźne, że Bárðarbunga to największy wulkan Islandii, który w dodatku leży pod największym lodowcem kraju – Vatnajokull. Gdyby miało tu dojść do dużej, podlodowcowej erupcji, mogłoby to wywołać katastrofalną powódź lodowcową (jokullhlaup), mogącą zniszczyć wszelkie drogi, budynki i inną infrastrukturę na swojej drodze.
Resztki mostu na rzece Skeidara zniszczonego w powodzi lodowcowej w 1996 r.
Pamiątkę po tego typu powodzi można łatwo obejrzeć w pobliżu rezerwatu Skaftafell – to ruiny dawnego mostu Skeidara. Więcej o Skeidara znajdziesz tutaj: Svartifoss – wodospad w rezerwacie przyrody Skaftafell, a szerzej o powodziach glacjalnych (i innych zjawiskach specyficznych dla Islandii) piszemy tutaj: Oszałamiające efekty wulkanizmu Islandii.
Wstrząsy na półwyspie Reykjanes
Dzisiaj (w nocy 24/25.10.23 r.) zanotowano kilkaset wstrząsów. Większość notowanych wstrząsów ma siłę, czy mówiąc fachowo: magnitudę, poniżej 3, a więc są to wstrząsy niewyczuwalne dla ludzi. Rejestrowane tylko przez sieć sejsmografów na całej wyspie.
Jednak aż dwa trzęsienia były znacznie silniejsze – o magnitudzie 4.9 i 4.5. Pierwszy z nich wystąpił pod lodowcem Vatnajokull, na wschodzie wyspy i miał bardziej odosobniony charakter (opis powyżej).
Drugi ze wstrząsów, chociaż mniejszy, wywołuje jednak większe zainteresowanie mediów i turystów. Wstrząs nastąpił o godzinie 8:18 i miał magnitudę 4.5. Swoją popularność zawdzięcza jednak nie tyle sile, co lokalizacji. Epicentrum tego wstrząsu znajdowało się bowiem ok. 4.5 km na północ od Grindaviku, a więc dokładnie w okolicy ostatnich trzech erupcji wulkanicznych na Islandii: Najnowsza atrakcja Islandii – erupcja Litli-Hrútur.
Niektóre erupcje wulkaniczne (patrz np.: Hekla – królowa islandzkich wulkanów) następują niemal bez żadnego ostrzeżenia. Ale większość z nich, tak jak Litli-Hrutur na półwyspie Reykjanes, poprzedzona jest serią drobniejszych i mocniejszych wstrząsów oraz wybrzuszeniem, podniesieniem gruntu.
Jest to skutek tzw. intruzji magmy. Kiedy magma przedostaje się z płaszcza do skorupy Ziemi, to rozpycha tę skorupę, tworzy sobie miejsce i wypełnia ew. pęknięcia lub zastępuje lżejsze skały. Takie podchodzenie magmy powoduje właśnie wstrząsy i podnoszenie powierzchni ziemi. A jeśli odpowiednio dużo magmy podchodzi pod powierzchnię z odpowiednią mocą, to czasem nie mieści się już ona pod powierzchnią ziemi i musi wypłynąć – lub wystrzelić – ponad nią. Ostatnie trzy erupcje na półwyspie Reykjanes (Fagradarsfjall, Meradalir i Litli-Hrutur) miały właśnie taki przebieg i trudno się dziwić, że kiedy sytuacja się powtarza, to wszyscy zastanawiają się czy i kiedy znowu zobaczymy erupcję z tego systemu wulkanicznego.
Sejsmolodzy i geolodzy z jednej strony potwierdzają, że erupcje typu Litli-Hrutur potrafią trwać nawet do 150 lat, więc kolejne kratery na półwyspie Reykjanes mamy niemal pewne. Z drugiej jednak uciekają od spekulacji na temat tego „kiedy znowu”. Czy obecne wstrząsy są oznaką nadchodzącej niebawem erupcji? Nikt nam tego nie potwierdzi, dopóki nie zobaczymy świeżej lawy na powierzchni…
Źródło informacji i grafiki: vedur.is
Jaka jest obecnie alternatywa, aby objechać wyspę dookoła, kiedy drogi są zamknięte?
zamknięte są jedynie drogi w pobliżu Grindaviku; natomiast bez problemu można dojechać do Reykjaviku i stamtąd drogą nr 1 objechać pięknie całą wyspę 🙂
Chyba, że pytasz o zamknięcia z powodu załamania pogody – te, kiedy się zdarzają, trzeba po prostu przeczekać. Takie utrudnienia bardzo rzadko trwają więcej niż 2 dni i niemal zawsze mają charakter lokalny, punktowy.
Dzień dobry, czy nadal obowiązuje zakaz zwiedzania tego obszaru?
no niestety – oficjalna wersja jest ciagle taka, że nie da się poprowadzić bezpiecznych szlaków w pobliże kraterów; czasem możliwe jest podjechanie w pobliże nowej lawy (podjazd od południa, jak do Blue Lagoon), ale nie widać tam płynącej, gorącej lawy
Witam Panie Arturze.
Ponieważ nie znalazłem kontaktu pozwolę sobie napisać tutaj. Miałbym pytanie dotyczące szlaku w pobliże niedawno aktywnego wulkanu/ krateru. Mógłby Pan podpowiedzieć do którego z nich warto i można się bezpiecznie udać – z którego miejsca-parkingu najlepiej/ najszybciej można dostać się szlakiem do punktu z którego widać krater? Z góry dziękuje za podpowiedź. Jeżeli chodzi o trudność to jesteśmy z 9 latkiem ale on ma już srebrną górską PTTKu więc na szlakach daje radę … Z góry dziękuje i pozdrawiam.
Niestety nie mam dobrych wieści. Obecna erupcja, czy seria erupcji, charakteryzuje się m.in. tym, że często wydziela trujące gazy, a jednocześnie odbywa się z dala od większych wzgórz, z których można by ją bezpiecznie obserwować; dlatego nie powstały żadne szlaki pozwalające ją obejrzeć i co do zasady nie wolno tego także próbować jakoś „na własną rękę”; zresztą akurat wczoraj/dziś wypływ lawy z krateru ustał, a że magma ciągle zbiera się w podziemnej komorze, to kolejna erupcja niebawem jest niemal pewna, ale kiedy ona nastąpi i jak będzie wyglądać – nie sposób teraz powiedzieć; z uwagi na niepewność sytuacji i zagrożeń, również nie można teraz odwiedzić poprzednich erupcji – Litli-Hrútur – i sąsiednich; także niestety musimy się uzbroić w cierpliwość…